ANIOŁ WŁADCA PRZEZNACZENIA

Widzenie

 

  1. Po  pięćdziesięciu  czterech latach, w sercu wydarzeń, za przyzwoleniem Boga przystąpił do mnie Anioł Władca Przeznaczenia.
  2. Wywiódł  mnie  na szczyt Góry o trzech koronach, wskazał cztery  strony  horyzontu zdarzeń i jasno słyszałem. On zaś rzekł: “Skrzydła    światła    okryły   twoją   drogę,   siły   ciemności zapieczętowano, by służyły temu, co nieuniknione. Już czas.”
  3. Pokłoniłem  się Aniołowi Władcy Przeznaczenia, prawą dłoń kładąc  na  blask  mojego  serca,  a  lewą na myśl mojego czoła. W pokorze  oczekiwałem, a cisza napełniała jestestwo świata i w pustce mojego ciała rosło przeświadczenie.
  4. Anioł Władca Przeznaczenia trwał obecny we mnie przez dwanaście uderzeń wieczności. Zapytałem:  Co  mam  czynić, Bracie? Odparł: “Czynienie tylko u Boga jest możliwe. Świat napełnić musi obecność Władcy  Światła. Aby to się dokonało, Krzyż ukaże się w całym swym groźnym majestacie i przyjmie go wieczność do czasu”.
  5. Powiedziałem:  Od  dawna  błagałem u Ojca, aby Go zdjął z krzyża. Czy tak?
  6. Anioł  Władca  Przeznaczenia  wskazał  gwiazdę północnego wschodu  i  rzekł:  “Skończyła  się  moc  królów  ziemi  i drewna. Nikczemność ich napełniła wody wieczności. Przeleją się przeto one i  czterej  będą  jako jeden bez granic. Ucichnie wiatr czasu, ale tylko na jedno drgnienie wieczności. Zapłonie Krzyż, z którego był już  zszedł  Ten,  którego świat nie przyjął, bowiem nie jest On z tego świata”.
  7. Zapytałem: Czy ofiara była nadaremną? I zawstydziłem się tego pytania, a Duch napełnił mnie pewnością.
  8. I  poczułem, że stoję na Górze o Trzech Koronach, twardej skale  schronienia.  I  zapragnąłem  wody,  aby obmyć nią gorejącą twarz  i  napełnić  ciało  krwią  oczyszczenia.  Pochyliłem się nad źródłem  i  w jego wodach ujrzałem Gwiazdę Przeznaczenia. Zmąciłem wodę,  przypadając  do  niej  chciwie ustami, ale Gwiazda jaśniała niezmiennie i  pochłonęło mnie światło Gwiazdy. I oto stałem przed Ścianą   Śmierci  i  chciałem zapytać Anioła Władcę Przeznaczenia, ale  nie  znalazłem  Go  wśród żywych ani umarłych.
  9. Żywych  pochłonęło  milczenie,  umarli  wpłynęli  we mnie wodami  Źródła,  mówiąc:  “Będzie  dana ci wielka moc”. Zapytałem: Dlaczego ja?!
  10. I  był  szum   głosów  wielu,  i  słów  wielu, i języków mnogość:  “Urodzony  pod  Ścianą  Śmierci,  tylko  ty powróciłeś z życia.”
  11. W   ów  czas   powiedziałem:  Jestem.  I  Anioł  Władca Przeznaczenia  pojawił się ponownie i ponownie skłoniłem się przed Nim,  ujmując serce w dłoń prawą i lewą dłonią powstrzymując myśl, aby ucichła.
  12. Usłyszałem: “Zważaj na mądrość gestu i prawdziwość znaku. Wszelaki czas  jest  gestem  przestrzeni  i posiada swój właściwy znak.   Tylko   na  ten czas przestrzeń uformowała Krzyż. Ale czas ten się dopełnił.”
  13. Nastała cisza, oczekując pouczenia. Głos mówił i wszystko było  tym  Głosem:  “Obroty  Krzyża  kreślą Spiralę istnienia. Noc dopełnia  się  Dniem  i tak wyrasta Drzewo Żywota. Jego korzenie są słodkie,  jego  owoc  jest  cierpki.  Kiedy  Dzień  zapada  w Noc, odnaleziona  jest  przyczyna rzeczy. Kiedy Noc przesila się Dniem, jaśnieje prawo. Ale tylko serce przestrzeni usłyszeć może prawdziwy głos czasu.”
  14. Cichość  była  we  mnie,  cichość  była  wokół. Głos nie przeczył  tej  cichości: “Spójrz na mocarzy tego świata, jak słabi są  i  pomieszani. Z dawien dawna nie słyszą oni głosu Boga żywego. Ich  cielcem  jest  Demos,  żarłoczny  i chciwy, o pustym obliczu. Ciemność   jest   w   ich  oczach  i  nie  masz  dla nich drogi do świątyni.  Imię  ich  Legion,  który  zatruł źródła wód i podeptał ziemię.  Tchnienie  ich  nie  zna miary świętej a ogień nie wznosi dymu  nad  kotłem ofiarnym. Z ich  gardzieli skowyt i wycie, w ich ciałach  konwulsje i obrzydliwość plugawej rozwiązłości”.
  15. Jakże  tak?!  –  zapytałem  i Anioł Władca Przeznaczenia ukazał  mi  się  w  purpurze,  z  mieczem  w  dłoni  prawej,  lewą podtrzymując   sklepienie   niebios,  na  którym  rozbłyskać  jęły gwiazdy.
  16. “Nie chadza mędrzec splątanymi ścieżkami – powiedział. – Prorok  zna  prawo i milczy, gdy głos jego zagłusza wycie i skowyt bezrozumnych.  Nawet  pies  nie  pije  z  zatrutej  studni i tylko szaleniec  spieszy  się, by śmierć przyszła ku zatracie. Bawią się swoimi  myślami jak bezrozumna błyskotkami. Oddał Stwórca ziemię   w pacht Demosowi, a ten zrodził Hegemona, okrutne zwierzę naiwnej głupoty. Nie zna Hegemon przez Stwórcę ustanowionego Prawa, więc ustalać pragnie swoje prawa, jakby ziemia nie mogła rozpoznać własnych obrotów i światło dnia nie znało stosownej godziny.”
  17. Jakże tak?! – zapytałem. – “Zaprawdę – rzekł Anioł Władca Przeznaczenia –  Duch  nigdy  nie  słabnie, ale człowiek słaby, w pomroce  swoich  pożądań  Ducha oglądać ani słyszeć nie może. Mrok ten,   gdy zagęszcza się, przesłania Słońce nawet w południe, choć ono  jaśnieć nie przestaje. Głupiec mniema, że wystarczy mu światło lampy,   aby  odczytać  znaki  na  drodze  istnienia.  Szalony,  w zadufaniu  swoim  i pysze, sam chce te znaki ustanawiać i malować. Nabożne  skupienie,  dar  Stwórcy,  na  rozbłyski  własnych uciech zamienia   i   w   pozornym   żyjąc  świetle, złudy i majaki mnoży ponad    potrzebę.    Siły,    które   od  Stworzyciela  otrzymał, marnuje. Lasy  zamienia   w pustkowie, a gdy  mu oddechu zbraknie, na niebo pomstuje. Ziemi jej moce wydziera,  a  gdy udręczona jego chciwością,  przepaści   mu  pod   stopami   rozwiera, złorzeczy i do  nieba, wygrażając, po potęgę sięga. Oddech ziemi i wód mnogich w  konwulsje  wpędza,   niepomny,   jak   w  glinę  ziemi  Stwórca tchnął strumień żywota”.
  18. Jakże to – zapytałem – w łaskawości Stwórcy możliwe!?
  19. “Ziemia  –  powiedział  Anioł  Władca Przeznaczenia –  w miłosierdziu  Stwórcy  oddana  została Duchowi Świętemu, aby świat poznał sam siebie i Przymierze ze sobą zawarł. Wszelka dusza, którą Duch  napełni,  wolna  jest i przez Ducha Świętego powraca. Buduje człowiek Arkę, lecz tylko tchnienie Ducha na boskich ją wodach  unosi.  Dwanaście  wioseł  ma  Arka,  po  sześć  z  każdej burty. Cztery  maszty  z jej pokładu nieba sięgają. Zwieńczona jest potrójnie.  Ale  jeden  jest  sternik, który z mapy nieba drogę na wodach ziemi czytać umie. Znak to, że z tej zasady wszelka mnogość przybywa.  Takoż  i  Krzyż, co ma dwa ramiona, cztery krańce świata wskazuje. Oto  więc  i ja przybywam, aby przez pamięć o mnie budowniczy znał miarę”.
  20. Władco  potężny  –  zawołałem – życiodajna siła napełnia duszę, gdy tchnienie Ducha w niej ogień podsyca! Aż dziw, gdy ten sam ogień bezrozumne dusze ogarnia.
  21. “Rzekłeś  –  przemówił Anioł Władca Przeznaczenia. – Ten sam  ogień płonie, gdziekolwiek Duch tchnieniem go napełni. Co jest rozumnym,   a  co  nie  jest,  nie  ogień  ani wszelka inna potęga ustanawia,   lecz  moc ujmowania. Gdy zaś moc ujmowania pomieszana jest,  potęgi   na poszukiwanie rozumu wyruszyć muszą. Tylko Pan okiełznać je może”.
  22. Ziemia rozumu pragnie, bardziej niżeli ognia i wody, ale nie masz rozumnych bez woli i miłosierdzia Najwyższego – tak mówiłem,  a  oczy  moje wyschły i język zaledwie się w krtani poruszał.
  23. „Bóg Pan  Stworzenia  słyszy  strwożonych  i  mnie  dla ustanowienia posyła – powiedział Anioł Władca Przeznaczenia. –  Ale  nawet   ja  wszelki  czas  ustanawiam w zgodzie z obrotami rzeczy,    które    Pan   postanowił.  Trwoga  potrzebna  jest  ku opamiętaniu,    bowiem    w   obrotach  wiecznych  przestrzeń  się stwarza,  aby  prawda  czasu  stosowne  miejsce mogła odnaleźć. Nie lękaj  się potęg, bowiem przez ciebie  Panu  służyć będą ku chwale Najwyższego.   Wysłuchał  Pan  pieśni  serca,  którą  w samotności wielkiej,    pośród    chaosu    zatracenia,    śpiewał   człowiek złakniony rozumnej miłości”.
  24. Oczy  moje  napełniły  się  łzami  i  nie  mogłem  słowa powiedzieć.  Ale  ciekawość poznania zwyciężyła udrękę strapienia. Nim jednak słowo wydobyło się ze mnie, usłyszałem:
  25. Stworzony na obraz i podobieństwo, człowiek, na jednej ziemi  trzy  światy  w  dziedzictwo  otrzymał. Świat pierwszy jest siedliskiem,   świat  drugi  jest  władaniem,  świat  trzeci  jest poznaniem.  Wszystkie  trzy  Duch  Boży  napełnia,  a  we wszystkich  trzech  siebie  odnajdując,  człowiek spełnia swoje na ziemi  istnienie.  Wszystkie  trzy  w harmonii stwórczej bytem się stają,   w   jedności   tej   niewzruszone   są    i doskonałe. Oto błogosławieństwo dla rozumnych, a kto pojąć  nie może, przez ciemności na kręgi czasu powraca.
  26. Czując,  że  nadeszła  pora,  w której pomieszanie świat ogarnia  i  ognisty  pierścień coraz mocniej gorzeje,  pozostałem  w cichość wsłuchany, aby słowa czy znaku nie uronić.  Anioł  Władca Przeznaczenia, niewzruszonym będąc, napełniał mnie  sobą,  czas  przeszły  odkrywając  i  nad  przyszłością jego skrzydła się rozpostarły światłem pierwszego brzasku.
  27. Przez boskie  energie  dusza  w ciało wstępuje i przez boskie  energie  opuszcza  je  –  powiedział. – Wszystko ku chwale Najwyższego  istnieje  i  nie  masz czegokolwiek, co by zjawić się mogło   bez   Jego przyzwolenia. Wszelka istota, tym prawem  napełniona, w Nim przebywa i zapomnieć o tym nie sposób. Kołowrót doświadczenia   jest  wolnej woli złudzeniem, aby w misternej grze energii dusza przybliżyć się mogła ku poznaniu swego Stworzyciela. Po    śladach,    którymi rozum bieży,  odkrywa  dusza  dzieło stworzenia     i    drogę    spełnienia  odnajduje.  Rozum  bowiem świetlistym   szlakiem   jest   dla   niej   i  po znakach światła wędruje  dusza,  jak   żeglarz   w   ciemnościach  nocy  w gwiazdy pocieszycielki wpatrzony.  Biada   jednak   żeglarzowi,   jeśli gęste obłoków  kłębowiska  gwiazdy  przesłonią. Musi on wówczas  prosić Boga,  aby  niebo  czyste  ukazać  mu  zechciał.  Takoż, gdy opary gnuśnych pragnień i drapieżnych namiętności światło rozumu spowiją, ciemność  na duszę nachodzi i musi ona huraganu, co niebo oczyści, z prawa błogosławionej woli Najwyższego, oczekiwać. Wracają dusze na swoje kręgi, niesione wichrem własnych dokonań. Ale zawsze  zgodne z  prawem jest ich krążenie. Ustanowiony prawa tego Strażnikiem, w centrum  mocy   przebywam   i   trwam.   Do   mnie   należy  prawa boskiego   spełnianie.   Człowiek staje przed  moim dokonaniem,  abym zważył, na jaki sposób prawo spełnić jest gotów. Jeśli   dusza  rozpoznała  kręgi  wschodzenia,  rozum  w opiekę ją bierze  i  jej  starania  przede  mną  zaświadcza.  Jeśli  dusza w ciemność mamideł  się  pogrąży,  nie  masz  dla  niej świadectwa   rozumu.   Mądry   prawo  rozpoznaje, szaleniec własne prawa ustanawia.
  28. Proste  są  Twoje  słowa,  pokrętne  są  drogi  duszy  – wyszeptałem.  –  Jak  mam  odnaleźć drogę, skoro z ciemności na tę Ziemię przychodzę i w nieznane z niej się udaję? Czy nie za wiele wymaga Stwórca od człowieka?!
  29. Gdy  słowa  te  wypowiedziałem,  uczyniła  się cisza tak doskonała,  że  najmniejsze drgnienie w samym sobie słyszeć mogłem, jak   grzmot,  co  na  ostrej błyskawicy myśli przybywa. Moja krew przetaczała się czyniąc huk wodospadu, co z wysokości o skały  uderza.  Mój  oddech był jak wiatr, co z otchłani na ścianę lasu   uderza.   Oczy  moje  –  widziałem  to – gdziekolwiek wzrok obróciły,  światłem zmuszały ciemność, aby pierzchła.
  30. A więc to tak – powiedziałem, głosu własnego nie słysząc. Milczenie, bezkresne i w jednym punkcie skupione, pochłonęło mnie.