ODCZEPCIE SIę OD NOSTRADAMUSA

*** W październiku 1999 Czwarty Wymiar
opublikował ten tekst.
     To było prawie dwa lata przed 11 września 2001 godz. 8:45

 

Wielokrotnie przepowiadałem to, co się wydarzy,
na wiele lat wcześniej nim przewidziane się spełniało! Również przyszłe wydarzenia,
w krajach i miejscowościach uprzednio przeze mnie wskazanych, i objaśniałem to Bożą
mądrością oraz natchnieniem, którym On mnie obdarzył; ale (…) nie chciałem, aby
moja zdolność jasnowidzenia przyniosła szkodę nie tylko teraźniejszości, lecz i
przyszłości.
[M.Michel de Nostradamus w liście do syna Cezarego z dn. 1 marca
1555].


Przeznaczenie chroniło Nostradamusa przed
inkwizycją, w jego obronie ostro i bez wahania wystąpiła Katarzyna Medycejska, król
Francji Henryk II szanował go, wspomagał i otaczał opieką. Liczne jego przepowiednie
spełniły się jeszcze za jego życia. Setki prognoz zdołano odczytać dopiero po tym,
jak się sprawdziły. Mało komu starczyło wyobraźni, aby zrozumieć metafory i
aliteracje centurii, jak chociażby imię Hister, które łączy w sobie: nazwisko
Hitler, histeryczny sposób bycia dyktatora, histerię mas, które uległy jego demagogii
oraz historyczne znaczenie hitleryzmu.

Nostradamus jest geniuszem. Genialność, ta jedyna władza ludzka, przed którą
bez wstydu można ugiąć kolana
[Cesare Lombroso Geniusz i obłąkanie PWN,
1987], jest stanem boskiego natchnienia, któremu organizm ludzki z trudem może
sprostać. Nostradamus, dzięki zamiłowaniu do pracy i wyjątkowo rozważnej dyscyplinie
osobistej, radził sobie z problemami, jakie dla ciała psychofizycznego niosą potężne
fale proroczego daru; był lekarzem, cechował go zdrowy rozsądek, prowadził życie
umiarkowane

                                                            
                        

                                                                                                                                                                                        
Tarocchi
Visconti Sforza

Nostradamus w swoich przepowiedniach tylko raz wymienia datę terminalną: X.74.
Au revolu du grand nombre septiesme,/ Apparoistra au temps ieux d?Hecatombe,/ Non
esloigne du grand aage milliesme,/ Que les entrez sortiront de leur tombe.
[Po
upływie wielkiej liczby siedem/ Pojawi się w porę ich Hekatomba/ Nie można oddalić
wielkiego wieku tysiąclecia,
(lub: Nie wybijajcie wielkiego wieku na monetach,),
/Gdyż wchodzący wyjdą ze swojego grobu (lub: Ponieważ w dojrzałym wieku
wyjdą ze swego wiecznego ukrycia)
].

Nostradamus stosował podwójny system datowania, więc niektórzy badacze
przypuszczają, że chodzi o 7000 rok od Creation de Monde (Stworzenia Świata,
ale uwaga: chodzi o świat tej ludzkiej historii, której datowanie profeta opiera na Starym
Testamencie
); Nostradamus obliczał czas narodzin Noego na 1506 rok od początku
czasów, czyli początku historii ludzkości
[List do króla Henryka II datowany:
Salon, 22 czerwca 1558r.] Jeśli chodzi o powyższy czterowiersz, to badacze są zgodni,
iż dotyczy on 2250r. według kalendarza juliańskiego.

…i teraz czas uśmiechnąć się z politowaniem, gdyż dobrze wiemy, że historia
ludzkości ma o wiele więcej niż jakieś tam 7 tys. lat bez mała. Ale Nostradamus też
dobrze wie, co mówi i pisze: Stary Testament zapowiada nadejście Zbawiciela,
który – według Nostradamusa – urodził się w 4173 roku plus minus 8 m-cy [cyt.
j.w.]. Według Nostradamusa, historia biblijna wraz z narodzeniem się Chrystusa
weszła w nową erę – Kościoła Chrystusowego, który doświadczy ponownie
wielkich prześladowań w 1792 roku, que l?on croira etre une renovation de siecle
(który uważać będą za wiek odrodzenia) [cyt. j.w.]. A więc czas Wielkiej
Rewolucji Francuskiej jest w tej wizji (wizji z 1558r.!) początkiem końca ery, lub jak
dziś powiedzielibyśmy, epoki Ryb. Rok 2250 zaś jest właściwym astronomicznie
początkiem tzw. ery Wodnika i w historii ludzkości staro- i nowotestamentowej
oznacza Hekatombę. Zgadza się to z obliczeniami tych astrologów współczesnych,
którzy dokładnie liczą. Warto na to zwrócić uwagę, gdyż nadal trwa faza przejścia
od epoki Ryb do epoki Wodnika (szczegółowe obliczenia można znaleźć w mojej książce
Astrolog, wyd. Aster, Kraków 1996). Wszelkie podniecające stwierdzenia, że to
już era Wodnika
są więc obecnie przedwczesne.

Jeśli więc Nostradamus mówi nawet o końcu czasów (nie o końcu świata!),
to ze wszystkich jego wypowiedzi jasno wynika, że chodzi o koniec naszego świata,
koniec 7 tysięcy lat istnienia psychicznego i mentalnego kodu funkcjonowania tego
świata
, w którym Nostradamus przekazywał chrześcijańskiemu królowi Francji
profetyczną wizję przyszłości aż do końca struktury i układu sił w znanym nam
świecie. Nie trzeba być historykiem ani socjologiem, aby wyobrazić sobie, czym dla nas,
z naszymi nawykami i schematami myślenia jest taka (!) transformacja i w
końcu radykalna zmiana
. Ale taka przemiana dokonuje się powoli, z oporami,
histerycznie i krwawo, najczęściej z nadzieją, że powszechne ogłupianie pozwoli
utrzymać w ryzach nieposkromione obroty młynów bożych, rzadziej ze zrozumieniem, że
należy uszanować zamysł przedwieczny i odnaleźć się w tym procesie kosmicznej
transmutacji ludzkości. Wszechświat będzie istniał i robił swoje zgodnie z prawami
kosmicznego ładu i celu, Wszechświat nie przestanie istnieć i nie zmieni swojego rytmu
tylko dlatego, że pokaźna część ludzkości ma o sobie jak najlepsze mniemanie.

Wielki hinduski astrolog Swami Śri Yukteśwar Giri, w swojej pracy z 1894r. pisze: Począwszy
od A.D. 499 Słońce zaczęło zbliżać się do wielkiego centrum, a ludzki intelekt
zaczął się rozwijać. W czasie 1100 lat wznoszącego się Kali Yuga (Wieku Ciemnoty),
czyli do 1599r. intelekt ludzki był tak zamroczony, że nie mógł pojąć
elektryczności, czyli Sukshmabhuta, subtelnej materii stworzenia. Również w polityce,
na ogół nie było pokoju w żadnym królestwie. W następnym okresie, czyli w stuletnim
przejściowym Sandhis Kali Yuga, łączącym ten okres z następującym Dwapara Yuga,
ludzie zaczęli pojmować rzeczy bardziej subtelne, pochodzące od pięciu rodzajow
elektryczności, Panczatanmatra. (…) W 1899r. kiedy 200-letni okres Dwapara Sandhis się
wypełni, zacznie się prawdziwa Dwapara Yuga, trwająca 2000 lat i da ludzkości na
ogół pełne zrozumienie elektryczności. (…)
[Potem nastąpi] okres 3600 lat,
(…) ktory nazywa się Treta Yuga. Dharma, siła mentalna, jest wtedy w trzecim stadium
rozwoju. Intelekt ludzki staje się zdolny zrozumieć boski magnetyzm, to źródło
wszelkich sił elektrycznych, od których zależy istnienie stworzenia. Okres 4800 lat
(…) nazywa się Satya Yuga. Dharma, siła mentalna, jest wtedy w czwartym stopniu
rozwoju i dochodzi do pełni. Intelekt ludzki wtedy może zrozumieć wszystko, nawet
Boga-Ducha, będącego poza widzialnym światem.
[Śri Yukteśwar Giri Kaivalya
Darshana – Święta
Wiedza, 1894r.].

Śri Yukteśwar stosuje hinduski podział czasu na epoki, który uwzględnia, zgodnie z
astrologią hinduską, precesję punktów równonocy. Nie mówi on, tak samo jak
Nostradamus, o końcu świata, który postrzega jako cyklicznie zmienny. Nostradamus mówi
o końcu jednego z cyklów w 2250r., natomiast Yukteśwar nie ma, jako hinduista,
ograniczeń wynikających z chrześcijańskiego ujmowania historii jako jedynie możliwej
koncepcji istnienia naszego świata.

A gdy nastał rok 1999, o którym Nostradamus pisał w centurii X.72, to chociaż nie
ma tam ani słowa o końcu świata, w publikacjach zaczęło się swawolne ha, ha,
Nostradamus powiedział, że to już koniec z nami, hi, hi!
. I jak kalekie dzieci po
Czarnobylu (to też jest epizod końca naszego świata) zaczęły wyrastać wielkie
tytuły sążnistych artykułów, których motywem przewodnim było: no, zobaczymy, co
też ten prorok naopowiadał! Ale będzie heca, jak się nie sprawdzi!
Przykładów
takiej głupawej ignorancji było tak wiele, że szkoda miejsca, aby je wszystkie tu
przytoczyć. W lipcu Polityka wydała numer z wielkim kolorowym tytułem na
okładce: Za pięć dni koniec świata. Nostradamus. Toż to pospolite
naruszenie praw człowieka i obywatela Nostradamusa, gdyż jako żywo nigdy czegoś
takiego nie powiedział ani nie napisał. A szkoda, bo artykuł, który ten tytuł
zapowiada, jest rzetelny i zawiera wiele wartościowych informacji. Warto jednak
wiedzieć, że Nostradamus to człowiek, a nie jakiś fantom w zamglonych umysłach.
Jeśli nawet strona tytułowa ma przyciągać oko i kieszeń czytelnika, to jak czułby
się redaktor naczelny, gdyby jakieś pismo walnęło na okładce brednię i podpisało je
nazwiskiem redaktora? Procesik, odszkodowanko?…

Ale wszystkie rekordy pobiła Gazeta Bielska wyd. Gazety Wyborczej z dn. 12
lipca 1999r.: wersalikami główny tytuł na pierwszej stronie: NOSTRADAMUS TO
CWANIAK.
A w środku takie kwiatki: Pani kochana, czy ja bym myła okna, gdyby
miał być koniec świata? – dziwi się rumiana gospodyni z Katowic. (…) W delikatesach
Piast w Gliwicach sprzedawcy nie zauważyli, by ktoś robił zapasy
(to niby ma być
argument, że ludzie nie wierzą w koniec świata, gdy jest to raczej dowód, że myślą:
a po cholerę nam zapasy! – LZ). Więcej klientów niż zwykle kupowało piwo.
(Proponuję reklamę browaru: na tle charakterystycznej postaci Nostradamusa, który
trzyma w ręku księgę z tytułem Koniec Świata kufel piwa EB i wielkimi
literami: Ze mną nic ci nie grozi. – LZ. Proszę pamiętać o umowie i honorarium,
które zamierzam przeznaczyć na stypendia dla utalentowanych astrologów). (…)
Ksiądz Krzysztof Miera, przewodniczący Stowarzyszenia Gaude Fest, śmieje się na tę
wieść. – To bzdura. W Ewangelii, która jest naszą księgą życia, zapowiedzi
ponownego przyjścia Chrystusa nie są podawane z żadnym konkretnym dniem ani godziną.
(Właśnie,
koniec świata, zgodnie z eschatologią Kościoła, oznacza ponowne przyjście Zbawiciela,
chociaż żyjąc z Chrystusem w sercu można zobaczyć, że jest on tutaj nieustannie
obecny – LZ). (…) Wojciechowi Ornakowi zepsuł się w sobotę polonez. – Dla mnie to
koniec świata jest już teraz. Gorzej stać się nie mogło…
itd. itp.

Każdemu może zepsuć się samochód (może być gorzej, oj, może! – jak
powiedział zajadły optymista), ludzie mogą kupować więcej piwa (a jakże, z piwem
raźniej), ksiądz może śmiać się (zamiast sprawdzić, kto dał taką plamę i
parafował to nazwiskiem chrześcijańskiego proroka), ale nie wolno pisać, że Nostradamus,
XVI-wieczny jasnowidz, przewidział koniec świata na lipiec 1999r
, bo nawet
Nostradamus nie przewidział, że dziennikarze poważnej gazet będą wypisywać o nim
takie androny, zaś obowiązkiem dziennikarza jest sprawdzać informację przed jej
opublikowaniem. Czy owi dziennikarze (tekst podpisały trzy asy lokalnej bielskiej Wyborczej)
mają nadzieję, że Nostradamus jest od nich głupszy tylko dlatego, że jest
XVI-wieczny? W języku prawniczym powyżej zacytowany tytuł nazywa się naruszeniem dóbr
osobistych, zaś w języku potocznym jak się nazywa, panie i panowie?

Ponieważ Nostradamus jest XVI-wieczny, więc zapewne nie będzie dochodził swoich
praw i na to chyba liczyli autorzy artykułu. I kto tu jest cwaniakiem?

Nostradamus znał wyroki boże i wiedział, że Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Dokładnie przepowiedział, że jakiś pospolity żołdak otworzy jego mogiłę i
zbezcześci zwłoki, ale człowiek ten w krótkim czasie potem zginie. I tak się stało,
podczas Rewolucji Francuskiej.

Radzę, aby wszyscy, którzy zabawili się i zarobili na konto Nostradamusa, co rychlej
sprawdzili swoje horoskopy. Jeśli zechcą, abym ja się tym zajął, to uprzedzam:
zażądam, aby najpierw udali się w worku pokutnym do Salon i tam złożyli stosowną
ofiarę. Nostradamus jest geniuszem, więc jak radzi Lombroso, na kolanach.

Można łagodniej: niech zamiast pleść głupstwa, zaczną czytać, rozmyślać,
uczyć się.

Leon Zawadzki

 

www.logonia.org