Gabriel Garcia Marquez – list pożegnalny (?)

W Internecie rozpowszechniany jest list pożegnalny Marqueza, tysiące
e-maili zawiera to przesłanie.

Z tego, co wiemy, nie jest to "list
pożegnalny" Marqueza, a fragment wiersza "La marioneta" Johnny Welcha. Oto
fragment notatki na ten temat ze strony http://www.themodernword.com
:

"La marioneta Recently, the text of a poem called "La marioneta" has been
passed around the Internet, as well as run in several Latin American newspapers. (You can
read it on the PSA site; where it is still incorrectly attributed to Gabo.) Attributed to
García Márquez and believed to be a "farewell letter" to his friends, it was
uncovered to really be the work of a ventriloquist named Johnny Welch. Alas, while Gabo is
indeed suffering from lymphatic cancer, this "farewell
letter" is merely a hoax, similar to a recent letter widely believed to have been
penned by Kurt Vonnegut, Jr.You can read more about the hoax in Reforma. (Spanish)"

Cały wiersz można przeczytać (po angielsku i
hiszpańsku) na stronie http://www.psa-rising.com/voices/farewell/index.htm
Marquez kilka lat temu przeszedł też operację usunięcia nowotworu płuc. Ten tekst
jako jego list do przyjaciół krąży po Internecie już dobrze ponad rok.

Niezależnie od autorstwa, jest bardzo
piękny. A Marquezowi daj Bóg jak najdłuższe życie.

Gabriel García Márquez urodzony  6 marca1928 w Aracataca,
małym miasteczku górskim w Kolumbii

Oto tekst, który przesyłany jest w Internecie:

74-letni wybitny pisarz kolumbijski, autor m.in. słynnej powieści Sto lat
samotności, laureat Nagrody Nobla z 1982 roku, jest chory na raka limfatycznego. Pisarz
wycofał się z życia publicznego i do swoich przyjaciół rozesłał pożegnalny list,
rozpowszechniany w Internecie. – Dostałem ten list od przyjaciół z Chile. Wynika z
niego jasno, że autor chce, aby list został rozpowszechniony. Dlatego przetłumaczyłem
go szybko i rozesłałem do redakcji i osób zajmujących się Ameryką Łacińską –
powiedział prof. Zdzisław Jan Ryn z Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ, ambasador
RP w Chile i Boliwii w latach 1991-96.
Oto przetłumaczony przez profesora list Gabriela Garcii Marqueza:

Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi
odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię. Prawdopodobnie nie
powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co
powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość,
ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z
zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują,
budziłbym się, kiedy inni śpią. Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym
się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją
duszę. Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się
zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż
unikają miłości! Dziecku
przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.
Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością
lecz z zapomnieniem
(opuszczeniem). Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi…
Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że
prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę. Nauczyłem
się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy,
palec swego ojca, trzyma się go już zawsze. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo
patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.
Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele
się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył. Mów
zawsze,
co czujesz, i czyń, co myślisz. Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę
cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być
twoim aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę,
powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym
wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku,
ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci
powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę. Jutro nie jest
zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz
ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się
okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu
na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im
ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak
bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im
powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę",
dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie
będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś
mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni.
Prześlij te słowa komu zechcesz. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie
samo jak wczoraj.

Gabriel Garcia Marquez

www.logonia.org