M.Dimont REPETYCJA z RASIZMU cz. 3-4

Max Dimont
Jews, God and History
Żydzi, Bóg i historia

rozdział
REPETYCJA z RASIZMU
część 3
Trzech teoretyków rasizmu opracowało nową „religię rasistowską”, znakomicie dopasowaną do potrzeb społeczności „zdeklasowanych”. Religia ta podniosła żałosne cnoty „wytartych białych kołnierzyków” do rangi wysokich cnót obywatelskich. Trzy dzieła nadały antysemityzmowi pseudonaukowy prestiż, zaś zwierzęcą nienawiść do Żydów ogłosiły uczuciem szlachetnym. Tymi teoretykami byli hrabia Arthur de Gobineau, Francuz; Friedrich Nietzsche, Niemiec; Houston Steward Chamberlain, z pochodzenia Anglik. Autorami pseudonaukowych dzieł byli: Edouard Drumont, Francuz; Siergiej Nilus, Rosjanin; Alfred Rosenberg, Niemiec.

Teoria rasowa nie narodziła się w Niemczech. Powstała na początku XX stulecia na dobrze obrobionym gruncie europejskiego nacjonalizmu. Początkowo teorie te nie były poważnie traktowane. Przy końcu stulecia budziły już szacunek. Tak zmienił się duch czasu. Nacjonalizm miał doprawdy godnych rodziców. Przy jego kołysce znaleźli się Rousseau, Burke, Jefferson, Fichte, Lock, Mazzini. Żaden z nich nie był Żydem. Centralną postacią ich nauk był człowiek jako poddany obywatel państwa narodowego, w przeciwieństwie do człowieka – poddanego ponadnarodowemu Bogu. Te naukowe wywody stały się pokarmem dla pseudointelektualnych pasożytów, którzy odrzucili zawarty w nich humanizm, zastępując go nacjonalizmem opartym na zasadzie równości, ale zarazem zabełtanym na rasistowskich, zabobonnych uprzedzeniach. Prorocy rasizmu ogłosili, że „krew” jest osnową wszystkich ludzkich wartości. Kult „wyższej rasy” zatriumfował nad kultem Ewangelii.

center Joseph Arthur de Gobineau

Pierwszym pośród filozofów rasizmu był hrabia Gobineau, trzeciorzędny francuski dyplomata, nieustannie rozdrażniony swoimi urzędowymi niepowodzeniami. W 1853 roku opublikował książkę Nierówność ludzkich ras. Dokonał w niej pierwszej próby systematycznego uzasadnienia wyższości rasowej ludzi białych. Według Hanny Arendt: Gobineau prezentował sobą dziwaczną mieszaninę rozczarowanego arystokraty z intelektualnym romantykiem. Jego rasizm był sprawą czystego przypadku.

Gobineau tłumaczył krach wszystkich poprzednich cywilizacji jedną jedyną   przyczyną, a mianowicie stopniowym „rozrzedzaniem wysoko jakościowej” krwi arystokratów „prymitywną” krwią ludzi prostych. Dokładniej mówiąc, twierdził on, że krew aryjskiej elity była nieustannie „rozrzedzana” przez krew niearyjskich mas ludowych. Odpowiedzialny za to jest proces demokratyzacji społeczeństwa. Gobineau nie wspominał o Żydach. Jego nienawiść była skierowana przeciwko klasom średnim i niższym. Upatrywał w nich nosicieli nieczystej krwi, która niszczyła francuską arystokrację. Według Gobineau, arystokracja ta wywodziła się bezpośrednio z Ariów.

Francuzi początkowo ignorowali dzieło Gobineau. Natomiast Niemcy niezwłocznie przyswoili sobie jego teorię. Swoją książką Gobineau oczarował Friedricha Nietzschego – twórcę koncepcji „nadczłowieka”.

0 Friedrich Wilhelm Nietzsche

W ostatnich czasach powstała cała szkoła apologetów Nietzschego. Usiłują oni uczynić niemieckiego filozofa etycznym sukcesorem francuskich humanistów. Można ze stosownym szacunkiem odnosić się do pełnego gorzkiej żółci błyskotliwego stylu Nietzschego. Nie można jednak zaprzeczyć, że był on duchowym ojcem nazizmu. Jego etyka nie miała nic wspólnego z etyką Tory i Talmudu. Był to fanatycznie ograniczony, etyczny kodeks nazistów. Piszcie krwią – wzywał Nietzsche – wówczas zrozumiecie, że krew to duch. W swojej książce Poza dobrem i złem Nietzsche wyłożył podstawy filozofii „nadczłowieka” w takich aforyzmach: Twoim przeznaczeniem nie jest praca, lecz walka i Twoim przeznaczeniem nie jest uśmierzać, lecz zwyciężać. Mówił: Mężczyznę należy wychowywać jak żołnierza, kobietę – dla uciechy żołnierza. Radził: Idziesz do kobiety? Nie zapomnij wziąć bata! Jego „nadczłowiek” jest już poza dobrem i złem, gdyż fałszywa teza nie powinna nas zawstydzać… Najbardziej kłamliwa teza – to teza najbardziej niezbędna. Jego filozofia wiodła do całkowitej negacji chrześcijaństwa. Odrzucała Ewangelię i Dekalog. Jego książki stały się fundamentem państwa nazistowskiego. Zostały napisane 10 lat przedtem, zanim Nietzsche zwariował. W tym szaleństwie zmarł. Zapewne Nietzsche nie stanąłby w obronie własnych poglądów, lecz to właśnie on, z jasnością proroka, przewidział moralność nadchodzącej epoki. Nietzsche nie był człowiekiem tworzącym historię. A przecież tworzyły ją jego książki.

Dimont/nietzsche.jpg Houston Stewart Chamberlain

Houston Steward Chamberlain był Anglikiem, ale żył w Niemczech. W swojej książce Podstawy XIX stulecia połączył społeczne teorie Gobineau, filozofię Nietzschego i doktrynę antysemityzmu. Książka została opublikowana w 1899 r. po niemiecku i w 1911 r. w języku angielskim. Wyższość białej rasy u Chamberlaina przekształciła się w wyższość rasy nordyckiej. Pseudonaukowa socjologia krwi i rasy stała się uzasadnieniem wniosku, że wybranym „nadczłowiekiem” jest Aryjczyk. Podobnie jak wielu innych rasistów, Chamberlain zdradził swoja ojczyznę i w czasie I wojny światowej uciekł do Niemiec.

Podczas gdy teoretycy rasizmu tworzyli filozofię, antysemici zajmowali się praktyką. W swoich książkach wulgaryzowali, wypaczali i przystosowywali do swoich potrzeb historię żydowską. Pierwszą z takich książek była Żydowska Francja Drumonta, wydana w 1886 r. Pomogła ona antysemitom uzasadnić swój antysemityzm.

bottom Édouard Adolphe Drumont

W historii żydowskiej, po raz pierwszy właśnie w tej książce, pojawił się nowy wizerunek Żyda, czyli Żyd-spiskowiec. W średniowieczu Żyda przedstawiano jako istotę prymitywną, niechlujną i wszawą. Ten niesympatyczny wizerunek powinien był odstręczać chrześcijan od wiary judejskiej. W nowym, antysemickim katechizmie Żyd został obdarzony intelektem, wykształceniem, chytrością, cechą przewagi umysłowej. Wszystkie te jakości uznane zostały za obrzydliwe, z tej prostej przyczyny, że „zdeklasowani” tych cech nie posiadali. Po ogłoszeniu, że te pozytywne cechy są wstrętne, Drumont ogłosił, że właściwą cechą pozytywną, cnotą prawdziwie wartościową jest przeciętność. Drumont udowadniał, że Żydzi z ich intelektem, wykształceniem i sprytem już wkrótce podporządkują sobie Francję i przekształcą ją w państwo żydowskie. Drumont prawidłowo ocenił psychologiczne zapotrzebowanie „zdeklasowanych”. Żałosny i nikczemny Żyd średniowiecza, garbaty nędzarz z żółtą gwiazdą na piersi, ten średniowieczny symbol został odesłany do lamusa. Taki Żyd nie mógł w kimkolwiek budzić obawy. Natomiast Żyd diabolicznie chytry, pełen wyrafinowanych pomysłów – oto prawdziwy wróg! W ciągu jednej nocy symbol stworzony przez wyobraźnię Drumonta uzyskał prawa obywatelskie. Żydowska Francja stała się biblią „zdeklasowanych”.

Ku niezadowoleniu antysemitów z innych krajów, żydowski spisek opisany przez Drumonta miał specyficznie francuskie cechy i wymiary. Mógł wystraszyć tylko Francuzów. No a jak tam Niemcy, Austriacy, Rumuni, Węgrzy? Siergiej Nilus pospieszył z pomocą, aby naprawić to niedopatrzenie. Rozdmuchał drumontowski „spisek Żydów” do rozmiarów na skalę światową.

left Siergiej Aleksandrowicz Nilus

Pochodzenie osławionych nilusowskich Protokołów Mędrców Syjonu wydanych w 1903 r. jest na tyle fantastyczne, że nawet prawda o nich wydaje się nieprawdopodobna. W owym czasie nawet rosyjski car nie mógł już nadal sugerować swoim chłopom, że właśnie Żydzi są odpowiedzialni za wszystkie ich nieszczęścia. Dlatego car zlecił Nilusowi – temu złej sławy mnichowi – opracowanie jakiegoś nowego oskarżenia przeciwko Żydom. Nilus spreparował mnóstwo fałszywych dokumentów, według zapomnianej już francuskiej powieści, która nawiasem mówiąc z Żydami nie miała nic wspólnego. Podróbka spreparowana przez Nilusa miała za zadanie przekonująco uzasadnić, że grupa Żydów-spiskowców („mędrców syjonizmu”) opracowała plany zawładnięcia całym światem. Nilus nie zdołał przekonać o tym rosyjskich chłopów, ale za to przekonał wszystkich antysemitów. Jego falsyfikat zaspokoił drzemiącą w nich od dawna potrzebę.

Fantasmagorie Drumonta i Nilusa o światowym spisku żydowskim dały w ręce antysemitów narzędzie i metodę samousprawiedliwienia. Od tej chwili mogli mówić: ależ my wcale nie nienawidzimy Żydów. Mamy nawet przyjaciół pośród Żydów. To sami Żydzi zmuszają nas, abyśmy obronili siebie i nasz kraj przed ich spiskiem Adolf Eichmann, który zgładził miliony Żydów, tez uważał za konieczne, by opowiadać o swoich „żydowskich przyjaciołach”.

Rozważania antysemitów są podobne do rozważań paranoików. Paranoikowi też się wydaje, że go prześladują. Nie jest on w stanie wyjaśnić, co go tak zżera, a to tylko potęguje jego gniew. Dlatego wynajduje uzasadnienia dla swego gniewu. Wybiera i typuje określonych ludzi lub grupy ludzi, którzy jakoby „zmówili się” przeciwko niemu. Jego logika jest bez zarzutu. Ponieważ jednak zbudowana jest na samo-oszustwie, to własne wywody nigdy nie są dla paranoika wystarczające. Aby więc przekonać samego siebie, że wywody te są sprawiedliwe, musi on „obronić się” przed „prześladowcami”, których należy surowo ukarać. Paranoik zdolny jest do takiej wściekłości, że może zabić absolutnie niewinnych ludzi, jeśli w odpowiednim czasie nie zostanie poddany leczeniu. Świat zachodu nie zdołał jednak w odpowiednim czasie powstrzymać rozpowszechniania się paranoidalnego antysemityzmu w swoich krajach. W rezultacie socjalna paranoja zakończyła się eksplozją masowej zagłady.

center Alfred Rosenberg

Książki Drumonta i Nilusa były darem dla antysemitów, którzy do dzisiaj wykorzystują zawarty w nich schemat. Ale ten właśnie schemat miał pewną wadę: brakowało mu podstaw filozoficznych, które uszlachetniłyby antysemityzm i wzniosły nienawiść na wyżyny cnót obywatelskich. I taką właśnie wygodną filozofię stworzył Alfred Rosenberg, wierny członek partii nazistowskiej, w swojej książce Mit dwudziestego wieku (Der Mythus des 20. Jahrhunderts), wydanej w 1930 r. Książka ta otworzyła drogę do totalnego antysemityzmu krematoriów. Nawet katolicy i protestanci ogłuszeni rykiem „Bij Żydów!” nie zdołali w stosownym czasie zrozumieć całego niebezpieczeństwa, które czaiło się w tej filozofii. A kiedy zrozumieli, było już za późno.

Rosenberg twierdził, że Niemcy powinny się odrodzić nie na bazie chrześcijaństwa, lecz na tezach Nietzschego. Niemcy powinny stać się państwem bez zasad – państwem „nadczłowieka”. Chrześcijaństwo – twierdził Rosenberg – powinno być wykorzenione, gdyż jest to żydowska zaraza. Niemcy i właściwy im „niemiecki duch” powinny skończyć z tą „chrześcijańską zgnilizną”, jaką są pojęcia winy, grzechu i moralności. Należy je zastąpić „nowym chrześcijaństwem”, w którym nie będzie miejsca dla historycznego Chrystusa i apostoła Pawła. Nowy Chrystus Alfreda Rosenberga – to aryjczyk, w którego żyłach płynie pogańska krew syryjskiej matki i ojca – Rzymianina. Takie były podstawy nowego mitu – mitu o mistycznej aryjskiej krwi.

Początkowo była to chimera nazistowskiego szaleńca. Ale 15 milionów niemieckich bagnetów przekształciło tę malignę w okrutną rzeczywistość. A przecież świat był na tyle obojętny wobec pseudonaukowych, rasistowskich i antysemickich bredni, że nawet zabójstwa dokonywane w imię tych szalonych idei nie wywoływały protestu.

Tak oto, niezauważalnie, nacjonalizm – ta nadzieja humanistów XVIII stulecia – został przekształcony w wieku XIX w otwarty rasizm, zaś religijne i antyżydowskie nastroje średniowiecza przekształciły się w rasistowski antysemityzm.


Joseph Arthur, hrabia de Gobineau (ur. 14 lipca 1816 w Ville-d’Avray, zm. 13 października 1882 w Turynie) – francuski polityk i etnolog, pierwszy teoretyk rasizmu. Na podstawie stworzonego przez siebie rasowo-antropologicznego kierunku w socjologii, opartego na pseudonaukowych przesłankach, opracował doktrynę rasizmu. Sformułował tezę o istnieniu "rasy aryjskiej" i jej rzekomej wyższości nad innymi rasami. Rasa ta miała wywodzić się od Ariów i zachować w prawie niezmienionej postaci wśród kręgów arystokracji niemieckiej i francuskiej. Opracował również teorię zachowania czystości ras, w której twierdził iż rasa biała nie powinna się mieszać z innymi, gdyż groziło to degeneracją i upadkiem cywilizacji. (źródło: Wikipedia)

Friedrich Wilhelm Nietzsche (ur. 15 października 1844 w Röcken, zm. 25 sierpnia 1900 w Weimarze) – filozof, filolog klasyczny, pisarz i poeta. Zasadniczym tematem jego twórczości było poszukiwanie syntezy między dionizyjskim światem pragnień a apollińskim światem mądrości, "przewartościowanie wszystkich wartości" zastępujące moralnością twórczą teorie wartości zastanych, odrzucenie moralności chrześcijańskiej, zwanej przezeń "moralnością niewolników", obwieszczenie "śmierci Boga" i stworzenie ideału "nadczłowieka" powodowanego "wolą mocy" realizującą się w dążeniu do władzy i panowania oraz teoria "wiecznego powrotu" w dziejach ludzkości. Najbardziej znanym dziełem filozofa jest poemat Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, będący kompilacją wszystkich jego poglądów. Nietzsche zmarł chory umysłowo. Stał się "urzędowym" filozofem faszyzmu i narodowego socjalizmu.(źródło: Słownik Filozofii, Książnica 1992)

Houston Stewart Chamberlain (ur. 9 września 1855 w Southsea, zm. 9 stycznia 1927 w Bayreuth), niemiecki publicysta i filozof kultury, pochodzenia brytyjskiego, prekursor darwinizmu społecznego, przeciwnik kościoła katolickiego, zdecydowany antysemita. Jego rasistowskie poglądy przyczyniły się do rozwoju teorii J.A.de Gobineau i ideologii nazistowskiej. Uznawał nierówności ras ludzkich, podzielił cywilizację na cztery formacje: Greków, Rzymian, Żydów i Teutonów, do których zaliczał Germanów, Celtów oraz Słowian zachodnich. Za najlepszą z ras uważał rasę teutońską, która miała być zbiorowiskiem najbardziej wartościowych rasowo elementów i kontynuatorką tradycji starożytnych Grecji i Rzymu. (źródło: Wikipedia)

Édouard Adolphe Drumont (ur. 3 maja 1844, zm. 5 lutego 1917) – francuski publicysta i pisarz, założyciel Ligue antisémitique de France w 1889, znany z propagandy antysemickiej w dziełach La France juive (1886), Le testament d’un antisemite (1891). W 1892 założył  pismo antysemickie La libre parole, które odegrało wybitną rolę w sprawie Dreyfusa. W związku z nią wydał też książkę Les juifs contre la France (1899). (źródło: Encyklopedia Gutenberga online)

Alfred Rosenberg (ur. 12 stycznia 1893 w Rewlu (obecnie Tallinn), Estonia, stracony 16 października 1946 w Norymberdze) – zbrodniarz niemiecki, jeden z najbardziej wpływowych nazistów, twórca najważniejszych teorii rasistowskich narodowego socjalizmu oraz Minister Rzeszy do spraw Okupowanych Terytoriów Wschodnich. Był członkiem tajnego Towarzystwa Thule. Jest uważany za twórcę takich założeń ideologicznych NSDAP, jak skrajny antysemityzm, przekonanie o wyższości rasy aryjskiej, teoria Lebensraumu czy dążenie do obalenia traktatu wersalskiego. (źródło: Wikipedia)

Siergiej Aleksandrowicz Nilus (ur. 25 sierpnia 1862 w Moskwie, zm. 14 stycznia 1929 we wsi Krutiec pod Władimirem) – rosyjski pisarz religijny, działacz społeczny i duchowny prawosławny o wątpliwej reputacji. Ukończył wydział prawa na Uniw. Moskiewskim, był też sędzią na Zakaukaziu. Znany zwłaszcza z publikacji Protokołów Mędrców Syjonu, które ukazały się w 1905 r. jako ostatni rozdział w jego książce Wielkie w małym i Antychryst, jako bliska możliwość polityczna, później były jeszcze dwukrotnie wznawiane. Protokoły nie były jego dziełem, powstały pod koniec XIX wieku w Paryżu, a ich autorami byli najprawdopodobniej agenci paryskiej agentury carskiej ochrany, ale to za sprawą Nilusa, opętanego wizją bliskiego nadejścia Antychrysta, mającego związek z Żydami, zostały rozpowszechnione w milionach egzemplarzy, najpierw w Rosji, a wkrótce w całej Europie i Ameryce, stając się bestsellerem wydawniczym, źródłem natchnienia Hitlera podczas pisania Mein Kampf, „biblią” antysemitów, uzasadnieniem dla Holokaustu i dowodem na ogólnoświatowy spisek Żydów. Protokoły Mędrców Syjonu to – jak się uważa – najbardziej udane fałszerstwo w historii świata. Niedawno obchodziły swoje stulecie i bez wątpienia będą jeszcze żyły długo, gdyż w naszych czasach przeżywają drugą młodość. Siergiej Nilus po rewolucji 1917 r. został aresztowany i na krótko uwięziony w 1924, 1925 i 1927. Zmarł po ataku serca. Posiadanie jego książki w ZSRR było zakazane i zagrożone karą do 10 lat więzienia. Więcej o Protokołach na  Wikipedia – Protokoły oraz Książka z piekła.

{mospagebreak}

REPETYCJA z RASIZMU
część 4
W 1870 roku w Niemczech zostały utworzone pierwsze partie polityczne jawnie głoszące antysemityzm. Politycy zaczęli poszukiwać wsparcia ze strony tych partii, wzmacniając głoszone przez nie fobie i potęgując je aż do strachu. Znaczenie i pozycja tych partii urosły do tego stopnia, że nawet Bismarck, który nimi pogardzał, rozpoczął z nimi flirt polityczny, aby utrzymać się przy władzy. W ten sposób antysemici zostali uznani za godnych szacunku. Niemiecki antysemityzm zaraził tą chorobą Europę wschodnią, a następnie Francję, w której słynna „Sprawa Dreyfusa” stała się próbą generalną totalnego antysemityzmu XX stulecia.

Początkowo główną  figurą w „Sprawie Dreyfusa” był sam kapitan Dreyfus – Żyd, który podjął walkę z doznaną osobiście niesprawiedliwością. Wkrótce jednak on sam znalazł się w tym konflikcie na drugim planie, natomiast na proscenium pojawiło się dwóch chrześcijan – pułkownik armii francuskiej oraz powieściopisarz, którzy zrozumieli, że „Sprawa Dreyfusa” to po prostu spisek władzy państwowej przeciwko jednostce. Owi dwaj sprawiedliwi wystąpili nie tylko przeciwko niesprawiedliwości, która dotknęła Dreyfusa. Wystąpili nade wszystko przeciwko uzurpacji władzy państwowej, która ośmiela się stanąć ponad prawem. W 1894 niesprawiedliwe oskarżenie jednego człowieka mogło jeszcze wywołać oburzenie na całym świecie. O „Sprawie Dreyfusa” mówiono w sądzie, w komitetach wyborczych, w kawiarniach i na łamach prasy.

„Spawa Dreyfusa” rozpoczęła się w 1893 przygodami pewnego francuskiego arystokraty, z pochodzenia Węgra, fircyka i bankruta – majora Ferdynanda Esterhazy’ego; był to salonowy nikczemnik, który od niechcenia, nawet tego nie zauważając, deptał i niszczył cudze żywoty i biografie. Esterhazy w czasie walki o zjednoczenie Italii służył w armii  papieskiej, wojował razem z Francuzami przeciwko Prusakom w 1870 r. i został odznaczony za odwagę. Ożenił się z kobietą wątpliwej urody, aczkolwiek o niewątpliwie arystokratycznym pochodzeniu, a przy tym bardzo bogatą, której majątek bardzo szybko przepuścił. Wówczas został współwłaścicielem luksusowego domu publicznego. Ponieważ jednak dochody z tego procederu nie wystarczały, aby prowadzić życie na tyle wystawne, jak mniemał że powinien, to major zdecydował się dorobić na boku. W tym celu zaczął sprzedawać francuskie tajemnice wojskowe niemieckiemu sztabowi generalnemu.

Kontrwywiad francuski poszukując szpiegów, dotarł do dokumentu napisanego ręką Esterhazy’ego. Dokument ten zawierał pięć tajemnic wojskowych, które major przekazał Niemcom. Słusznie domniemając, że dokument został napisany przez któregoś z francuskich oficerów, kontrwywiad rozpoczął badanie osobistych teczek w kręgu podejrzanych, porównując ich charaktery pisma z dokumentem. Jak tylko na stole pojawiła się teczka osobowa kapitana Dreyfusa, śledztwo wstępne zostało zakończone. Alfred Dreyfus był jedynym Żydem wśród oficerów francuskiego sztabu generalnego. W sztabie wciąż panowały nastroje antyrepublikańskie i monarchistyczne. Sztab już od pewnego czasu chciał się pozbyć tego Żyda, którego narzuciła mu władza republikańska.

0        Dimont/nilus.jpg

Alfred Dreyfus i jego karykatura z czasów procesu

O samym Dreyfusie niewiele można powiedzieć oprócz tego, że historia uznała jego niewinność. Blady, niebieskooki, powściągliwy, o dobrej prezencji, nietowarzyski, zdawał się być nadmiernie pewny siebie, dumny, honorowy i przekonany o swojej wyjątkowości. Był żonaty, miał dwoje dzieci. Przyjaciół nie miał żadnych. Zaciągnął się do armii z głębokiej potrzeby wewnętrznej, a dzięki wyjątkowym zdolnościom i ogromnej pracowitości bardzo szybko awansował do stopnia kapitana artylerii. Był to człowiek znakomicie wychowany, żyjący dostatnio, szczodry – krótko mówiąc, nudny. Dreyfus byłby niewątpliwie idealnym oficerem sztabowym, gdyby nie pewna wada, czyli jego żydowskie pochodzenie.

Dreyfus został aresztowany i oskarżony o szpiegostwo. Wkrótce po jego aresztowaniu sztab armii zorientował się, że szpiegiem był nie Dreyfus, lecz Esterhazy. Sztab nie mógł się zdecydować jednak na oskarżenie francuskiego arystokraty i walecznego oficera o szpiegostwo. Oznaczałoby to utratę prestiżu. W tej sytuacji zdecydowano, aby zrobić z Dreyfusa ofiarę. Dreyfus został osądzony i skazany na dożywotni pobyt na Diabelskiej Wyspie. Przed zesłaniem na wyspę został poddany poniżającej procedurze publicznej degradacji. Decyzja sądu była tryumfem Edwarda Drumonta, przywódcy demonstrantów domagających się skazania Dreyfusa. Wyrok potwierdzał, że Żydzi rzeczywiście spiskują przeciwko Francji. Armia był zadowolona – obroniła swój honor. Masy były zadowolone – armia obroniła ich przed zdrajcami. Żydzi byli skonsternowani: nie wiedzieli czym to pachnie.

Któż mógłby przypuszczać, że boska sprawiedliwość pojawi się pod postacią niewysokiego chudzielca, głęboko wierzącego chrześcijanina, oficera-katolika, pułkownika Georgesa Picquarta, szefa wywiadu francuskiego. Picquart został mianowany na to stanowisko już po osądzeniu Dreyfusa. Zupełnie przypadkowo dokonał odkrycia, że osławiony dokument został napisany nie przez Dreyfusa, lecz przez Esterhazy. Niebywale poruszony i zdenerwowany podzielił się tym odkryciem ze swoimi zwierzchnikami; dowództwo chłodno i stanowczo rozkazało mu, aby się uspokoił. A jeden z generałów powiedział: Cóż pan tak się przejmuje jakimś Żydem?

        left

Georges Picquart i jego karykatura

Rzucenie wyzwania armii oznaczało przekreślenie swojej kariery; wstawić się za jakimś Żydem – to znaczyło utracić swój prestiż i pozycję. Picquart rozumiał jednak, że tu nie chodzi ani o Żyda, ani nawet nie o armię. Problemem było państwo, które uzurpowało sobie prawo, by pognębić i zniszczyć jednostkę. Sprawiedliwość była dla Picquarta o niebo ważniejsza niż ryzyko osobiste. Picquart wystąpił publicznie, żądając ponownego rozpatrzenia sprawy Dreyfusa i nowego przewodu sądowego. Armia zareagowała zdejmując go ze stanowiska i przenosząc na front tunezyjski. Dowództwo armii miało nadzieję, że zabłąkana kula z arabskiego karabinu uwolni Francję od tego poszukiwacza sprawiedliwości.

Publiczne wystąpienia Picquarta obudziły jednak niektóre kręgi społeczeństwa francuskiego. W ciągu jednej nocy Francja podzieliła się na dwa stronnictwa. W jednym byli „dreyfusiści” przekonani o niewinności Dreyfusa, w drugim „anydreyfusiści”, którzy uważali go za zdrajcę, a po ich stronie była armia, kościół, władze państwowe i prasa. Gazety były przepełnione tytułami atakującymi Dreyfusa, na ulicach dochodziło do bójek, a Żydzi nie rozumiejąc, że rozwścieczonego tłumu nie można udobruchać, starali się jednak to robić i trzymali się z dala od sporów i awantur.

Wrzenie narastało. Kiedy dowody rzeczowe na rzecz Dreyfusa stały się trudne do obalenia, armia postanowiła w efektowny sposób udowodnić swoją niewinność. Urządzono spektakularny, od początku do końca sfałszowany proces majora Esterhazy’ego. Przeciwko dowodom rzeczowym pułkownika Picquarta wyłożono tomiszcza bezsensownych materiałów, które miały udowodnić rzekomą niewinność Esterhazy’ego. Sędziowie przysięgli widząc, co się święci, próbowali zadawać majorowi trudne pytania. Zamknięto im usta oświadczeniem, że odpowiadanie na takie pytania prowadzi do ujawnienia tajemnic wojskowych. Major Esterhazy został jednogłośnie uniewinniony. Pułkownik Picquart, któremu nie sądzone było zginąć w Tunezji, został aresztowany i oskarżony o pomówienie majora Esterhazy’ego.

Stało się jednak coś dziwnego: zwolennicy winy Dreyfusa zaczęli mieć wątpliwości. Zbyt grubymi nićmi szyta była cała sprawa i stało się oczywiste, że za „Sprawą Dreyfusa” kryje się ugrupowanie reakcjonistów, które w walce z Republiką wykorzystuje histerię antysemicką. Tajemnicę tę jako jedni z pierwszych odkryli: znany powieściopisarz Emil Zola i redaktor gazety L`Aurore Georges Clemenceau, były korespondent wojenny generała Granta. Wspólnie przeprowadzili śledztwo, które ujawniło ukryte motywacje tej odrażającej sprawy.

center        Dimont/picquart_karyk.jpg

Georges Clemenceau i Emil Zola

W styczniu 1898 r. gazeta Clemenceau opublikowała list Zoli J`accuse (Oskarżam). Wdrukowano ponad 500 tys. egzemplarzy, ale i tego nie starczyło. Paryżanie wyrywali sobie gazetę z rąk. Zola otwarcie oskarżył rząd i armię o świadomy spisek przeciwko Dreyfusowi w celu zatuszowania i ukrycia własnej winy. Oskarżył również o sfałszowanie dowodów i naruszenie prawa. Zola nazwał „Sprawę Dreyfusa” największym przestępstwem przeciwko ludzkości.

Władze państwowe usiłowały zdławić protesty i w tym celu postanowiły aresztować  Zolę. Pisarz zmuszony był salwować się ucieczką do Anglii. Jego list złamał kręgosłup oskarżycielom Dreyfusa. Ludzie, którzy niegdyś wprowadzeni w błąd, byli przeciwko Dreyfusowi, teraz nagminnie stawali po jego stronie. Pułkownik Anri, który pomógł sfabrykować dowody winy Dreyfusa, popełnił samobójstwo. Major Esterhazy przyznał w końcu, że osławiony dokument napisany jest jego ręką. W 1898 r. nowy sąd w Rennes rozpoczął rozprawę rewizyjną „Sprawy Dreyfusa”. Tym niemniej i tym razem, pięcioma głosami przeciwko dwóm, Dreyfus został skazany. Biorąc jednak pod uwagę „okoliczności łagodzące” skazano go tylko na 10 lat odosobnienia.

Jednak największym uderzeniem i zaskoczeniem dla „dreyfusistów” nie był sam wyrok. Tym zaskoczeniem było zachowanie Dreyfusa na rozprawie rewizyjnej. Dreyfus ostentacyjnie nie sprzeciwiał się generałom, którzy starali się go oskarżać, a przy tym wyniośle odnosił się do Picquarta , który robił wszystko, aby go uratować. Zapytano Clemenceau, czy Dreyfus rozumie ukryty sens swojego procesu. Clemenceau odpowiedział: On niczego nie rozumie, to jedyny człowiek, który nie orientuje się w „Sprawie Dreyfusa”. On jest jak najdalej od zrozumienia tej sprawy. Wielu obserwatorów uważało, że gdyby Dreyfus był jednym z sędziów, niewątpliwie skazałby samego siebie, ratując honor munduru wojskowego.

Ale Dreyfus stał się już symbolem. Jego własne ograniczenia nie miały już żadnego znaczenia. Cały świat był oburzony komedią wymiaru sprawiedliwości w Rennes. Nowy prezydent Francji nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy Dreyfusa. W 1906 r. francuski Sąd Najwyższy uniewinnił Dreyfusa co do wszystkich punktów oskarżenia i nakazał jego uwolnienie. Dreyfus otrzymał stopień majora i został udekorowany Legią Honorową. Zmarł w 1935 r. Jego śmierć nie została gdziekolwiek znacząco odnotowana. [Do dzisiaj jednak pomniki i miejsca pamiątkowe po Dreyfusie są bezczeszczone i dewastowane – uwaga tłumacza]. Symbol zastąpił żywego człowieka. Życie pułkownika Picquarta potoczyło się pomyślnie, został generałem, a następnie ministrem obrony. Zola cieszył się powszechnym szacunkiem, Clemenceau został prezydentem Republiki i stanął na czele delegacji francuskiej podczas pokojowych rozmów w Wersalu.

Na szczególną uwagę zasługuje los jednego z najbardziej aktywnych „antydreyfusistów”. Chodzi o Henri Philippe Pétaina. Podczas I wojny światowej został naczelnikiem sztabu generalnego. W 1918 roku otrzymał godność marszałka Francji. W 1940 r., po klęsce Francji w II wojnie światowej, Pétain stanął na czele kolaboracyjnego rządu Vichy. W 1945 r. stanął przed francuskim sądem oskarżony o zdradę ojczyzny. Skazany na karę śmierci, następnie zamienioną na dożywotnie wiezienie.

W ten oto sposób zakończyła się klęską pierwsza próba wykorzystania antysemityzmu przez nowoczesne państwo w celach politycznych. Świat nie był jeszcze całkowicie obojętny wobec sprawiedliwości. Ale to, co zakończyło się klęską we Francji, wkrótce potem udało się w Niemczech. Mechanizm był już wypróbowany, wymagał niewielkiego udoskonalenia i został zautomatyzowany. W pierwszych latach XX stulecia antysemityzm stał się jedną z ważnych metod uprawiania polityki w Europie wschodniej. Niemcy zaś stały się centrum, które opracowywało doktryny antysemickie na eksport.

Rozgrywająca się w XX stuleciu we Francji repetycja nadciągającego rasizmu stała się także przyczyną przebudzenia żydowskiego intelektualizmu. Wiek XIX był dla Żydów mniej więcej tym samym, czym dla Europejczyków wiek włoskiego Odrodzenia. W ramach zachodniej cywilizacji żydowscy intelektualiści stworzyli dwa nowe nurty kultury europejskiej. Jeden z nich wniósł unikalny wkład do panującej kultury chrześcijańskiej. Drugi pozwolił Żydom przetrwać w epoce przemocy i chaosu.

(Zdjęcia zamieszczone w cz. 3-4 artykułu pochodzą z: www.wikipedia.org, www.britannica.com, www.dreyfus.culture.fr.)

www.logonia.org