targowica w świątyni

Leon Zawadzki
z notesu astrologa

Firma Joga
czyli Korporacje Plutona

31.10.2008

Szanowni Logonauci, najpierw  istotna informacja:

W odniesieniu do towarów i usług dotyczących praktyki jogi zgodnie z metodą Iyengara nazwiskiem IYENGARA® mogą się posługiwać wyłącznie nauczyciele, posiadający Certyfikat, przyznawany przez Polskie Stowarzyszenie Jogi Iyengara.  Nazwisko IYENGAR® oraz Certyfikat są zastrzeżonymi znakami towarowymi. Certyfikat dla nauczycieli (w postaci sylwetki B.K.S. Iyengara wykonującego Natarajasanę na tle zarysu budynku Instytutu w Punie) stanowi potwierdzenie, że dany nauczyciel posiada aktualne uprawnienia do nauczania jogi według metody Iyengara.
Polskie Stowaryszenie Jogi Iyengara zostaje upoważnione do przyznania Certyfikatu każdemu nauczycielowi, którego kompetencja w uczeniu i praktykowaniu jogi zgodnie z metodą IYENGARA® …

więcej: http://joga.org.pl/content/view/46/77/ 

o której adeptka Jogi z Warszawy pisze do mnie:

Zobacz co się dzieje, ja już przestaję kojarzyć. Zerknij na umowę podlicencyjną. Nie rozumiem tego tworu Iyengara, czy to on to tworzy, czy juz może jego wnuczka wyszkolona w Stanach?
[podpis znany Logonii]

                                                      *******

Szanowna Logonautko,  
musimy się pogodzić z szaleństwem specyfikacji, personalizacji, pseudojogizacji i tromtadracji. To CHOROBA cywilizacji, zapewne minie wraz z interesami rodziny Iyengara, a może wraz z jego przekonaniem o własnej wyjątkowości. W każdym razie zaprzecza on samemu sobie, dając przyzwolenie na takie porządkowanie świata wg metody Iyengara. Gdyby on sam był odkrywcą i nauczycielem Jogi, wszystkich asan, które są nauczane w jego instytucie, to i owszem. Ale zapomniał, albo nie chce pamiętać, ze Patańdźali zaczyna od ATHA: (i) nauczanie Jogi. To ten spójnik jest potwierdzeniem tradycji, a nie certyfikat.

Dopiero co wydano oficjalny komunikat rządu Indii, że wprowadzane w USA opatentowanie na ćwiczenia jogi jest nadużyciem na skalę światową, gdyż Joga należy do kulturowego dziedzictwa ludzkości i w żadnym razie nie może być traktowana jako własność kogokolwiek, a ćwiczenia mają tak wiele wariantów, ze opatentowanie nich zakrawa na bzdurę i farsę. Ale to nie pomaga, jak widać. Wielka Nierządnica triumfalnie jedzie na Bestii zmierzając na Sabat Kosmiczny.

Rosyjskie przysłowie: Kazdy zostaje szaleńcem na swój sposób,  ma tu zastosowanie. Widocznie Iyengar tak sie przejął sobą, że utracił z pola widzenia Czwartą Księgę Jogasutr & Kajvalye. Nie wystarczy być fundatorem świątyni Patańdźalego w swojej rodzinnej wiosce, warto jeszcze wiedzieć czym są wskazania Nauczyciela Mistrzów.

Cały ten żałosny marketing w nauczaniu Jogi jeszcze raz potwierdza znany casus, ze hatha jogowie nie osiągają ostatecznego celu Jogi: nadmiernie kultywują praktykę sakralnego kształtu Rzeczywistości dla ciała i poprzez ciało.

Instytut Iyengara stał się, z punktu widzenia Jogi Klasycznej, ofiarą własnego biznesu jogicznego. To już efekt nadprodukcji pseudonauczycieli, fikuśnych instruktorów, pozornych bytów ponad potrzebę, nad którymi nie da się zapanować, nawet za pomocą certyfikatów, stopni, dystynkcji etc. To tylko strój ozdobny jaśnie oświeconych ignorantów. Taka Joga na wybiegu dla modeli i modelek.

Dlaczego w epoce gadżetów Joga nie miałaby być gadżetem? Dla profana wsjo ryba, byleby się do czegoś nadawała.

Pisałem już, że nasze wykłady o astrologii świątynnej są zamieszczone na www himawanti, słowo w słowo, jako teksty ichniego guru. Zamieściłem o tym krótki tekst w Logonii. To przypadek z tej samej piaskownicy.

Jog, który nie ma poczucia godności, jest jogiem bez poczucia godności.

Pluton w Koziorożcu rozkręca bezpardonową walkę o PRYMAT, więc o rynek. znak, certyfikat, o wypalane na skórze łownego i hodowlanego Zwierzęcia PIęTNO WLASNOSCI. Teraz już nie chodzi nawet o dusze ludzkie (to doprawdy nie problem, na dusze mamy technologie genetyczna, biochemię molekularną, manipulacje farmakologiczne, neurologię spoleczną itp., nikt nam nie podskoczy), teraz chodzi wyłącznie o PRYMAT. To czas kodeksu towarowej jakości życia, a zapewne i śmierci. Dokładnie opisał to zjawisko Aleksander Zinowiew w arcydziele Przepastne Wyżyny. Za posiadanie tej ksiązki dawali od ręki 10 lat Gulagu, ostatnio kupiłem sobie zapasowy egzemplarz, w Warszawie za 10!… zl; nikt tego nie czyta, a ci, którzy czytali z wypiekami na mózgu, już nie żyją, albo nie mają nic do powiedzenia, bo oniemieli ze zdziwienia.

Czy naszym dzieciom przyjdzie żyć w takim świecie? Może być jeszcze dziwniej, przewiduję bowiem, że to szaleństwo potrwa jakieś 15 lat, potem Pluton w Wodniku i ostatecznie Wieża XVI Arkanu zawali się z hukiem, a płomienie piekieł, w tej Bitwie, osmalą skrzydła Aniołów.

Paradoksalnie, utrzymujący się ongiś dwubiegunowy układ światowej struktury politycznej i militarnej dawał większe poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa, niż współczesny bandytyzm kapitalistyczny. Gra, którą prowadzą Stany i Japonia, a ostatnio Chiny, doprowadziła do poważniejszych problemów niż znaki towarowe korporacji Iyengara. Był to szary kicz, owszem, ale kolory kwitły pomiędzy ludźmi. Dzisiaj jest kolorowy kicz, ale pomiędzy ludźmi jest szary bury dym. Idę o zakład, że marksizm odżyje i znowu zabrzmi pieśń o malowaniu świata na czerwono: A kolor jego jest czerwony, bo na nim (czyja, no czyja?) krew. Czy dzisiejsi prześmiewcy w ogóle wiedzą, że z tą pieśnią ginęli ludzie na barykadach rewolucji, tej REWOLUCJI, co miała przynieść ludziom wolność, a światu spokój i rządy mądrych ludzi?

Co robić w tej sytuacji? Jak powiedziała mądra Bogini wiedzy ezoterycznej, gdy spotkałem Ją na ulicy w1999 r.: Teraz? Teraz schodzimy do Podziemia!

Oczywiście, że nastąpi, już dokonuje się, odreagowanie i Duch autentycznej Wiedzy będzie nauczał na tajemnych kompletach.

A więc, dbać o Jogę, być wolnym i dawać wolność, ćwiczyć swoje dziękując Bogu, że jeszcze mamy dostęp do Świątyni. Rydwan Nieba Arkanu VII jest nieustannie w Drodze, a Woźnica wciąż od nowa i nieustannie powozi siłą Woli, spolaryzowanej w Centralnym Punkcie Równowagi Kosmicznej.

Tak myślę i coraz dokładniej widzę, spotykając praktyków Jogi, którym spontanicznie potrzebna jest nisza Jogi mistycznej w warunkach, gdy eksploatujące Sakralną Wiedze instytuty martwią się już tylko o certyfikaty.

Duch Czasu ma poczucie humoru i pasjami uwielbia takie Gry Kosmiczne. Na pytanie dlaczego, odpowiada: jeśli koniecznie chcesz mieć coś dużego i czystego, to umyj sobie słonia.

PS. 

                                            

Guruji, sam dobrze wiesz, że Twój system nie jest jednoznacznie autorski: czerpałeś pełnymi garściami z przekazu Guruji Mouni Gherandy w Jego dziele GHERANDASANHITA oraz z wiedzy Swamiji Swatmaramy w Jego traktacie HATHAYOGAPRADIPIKA. Oni nie mieli Instytutów, a zostawili po sobie Dzieło, które jaśnieje nieustająco. W Jodze, tak jak w Astrologii, nie ma takiej możliwości, by uznać Wiedzę za swoją własność. To, co dodajemy do tej Wiedzy, to tylko szlachetny kamień w Jej koronie. O znaczeniu Twojego Instytutu, Gurudji, decyduje blask Twojego wysiłku i Twoich umiejętności, znakomity przekaz Jogi w Twoich książkach, w końcu Twoja Zeusowa postawa. Guruji, dając jałmużnę głodnym duchom, nie niszcz tego, co sam stworzyłeś!

Szkoda, Guruji! Sam słyszałem, a Maria zrobiła Ci  to zdjęcie, gdy podczas uroczystości 30.lecia Instytutu powiedziałeś: Bóg jest moją Asaną!

O ile nam wiadomo, Bóg jeszcze nie wystawił certyfikatu Instytutowi Iyengara.
 
www.logonia.org