pierwiastek krakowski

Leon Zawadzki
z notesu astrologa

pierwiastek krakowski

Najpierw o pierwiatku. Tak, nie ma błędu – właśnie PIERWIATEK. Aby się dowiedzieć CO TO polecam stronę:
http://matematyka.pl/viewtopic.php?t=36450

PIERWIASTEK natomiast, pojmowany arytmetycznie bądź algebraicznie, można sobie przybliżyć czytając:  http://pl.wikipedia.org/wiki/Pierwiastek_arytmetyczny

Co zaś do pierwiastkowego systemu głosowania, o którym tyle się mówi, zapytał mnie mój sąsiad beskidzki: – Panie Leonie, co to ten pierwiastek, o którym tyle w telewizji godajom? – Panie Władku – powiedziałem – to taka sama metoda, co nią można obliczyć, jaka jest różnica pomiędzy realnymi kubikami drzewa rębnego a ilością drewna wykazaną w dokumentacji.
W oczach Pana Władka pojawiło się zrozumienie. I powiedział : – A kto by ta chciał robić, kiej by było inaczej?!

A oto co piszą o pierwiastkowym systemie głosowania ludzie wykształceni, na stronie:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,12611,statp,cG93aWF6YW5l,wid,8930383,wiadomosc.html

gdzie Pani Małgorzata Iskra opisała nam dokładnie, na czym ten system polega. Zanotowałem  sobie fragmenty, aby wiedzieć co się dzieje, wraz z cichą nadzieją, że można będzie pomyśleć nad zastosowaniem metody do badań astrologicznych:

(…) Prawie wszystkie wskaźniki systemu głosowania zaproponowanego w Konstytucji Europejskiej okazały się gorsze dla Polski. I wówczas krakowscy uczeni, równocześnie, ale niezależnie od siebie, zajęli się w 2003 r. szukaniem najlepszego sposobu liczenia głosów oddawanych przez kraje Unii.
 
Zalety krakowskiej metody
Propozycja uczonych opiera się na dwóch zasadach. Zgodnie z prawem Penrosea, wagę głosu każdego kraju określono jako proporcjonalną do pierwiastka z liczby jego ludności. W przypadku 38 mln ludności Polski dysponowalibyśmy wagą głosu 6,44; 82 mln Niemcy -9,47, a 0,4 mln Malta – 0,66. Przyjęcie proponowanych, a niekorzystnych dla krajów średniej wielkości ustaleń Konstytucji Europejskiej, daje wymienionym krajom siłę głosu: 11,66, 5,71 i 1,58. Poziom progu decyzyjnego ustalono na 61,6 proc. sumy wag wszystkich 27 krajów Unii. Procent ten zależy od liczby branych pod uwagę krajów oraz ich liczby ludności. Obliczenie progu jest oryginalnym wkładem prof. Życzkowskiego i dr. hab. Słomczyńskiego w proponowany dziś przez polskich negocjatorów w Brukseli system liczenia głosów. Uczeni dokonali tu niezbędnej modyfikacji.

Dotąd zazwyczaj waga głosu nie przekładała się na jego siłę. Dla przykładu. Akcjonariusz posiadający 51 proc. udziałów, posiada kontrolę nad firmą. Pozostali są na marginesie. Aby nie pozbawić mniejszych krajów UE siły decyzyjnej, dla progu 61,6 proc. przyjęto zasadę, że waga głosu mniej więcej odpowiada sile głosu. Wprowadzenie progu ma zatem zaletę: utrudnia blokowanie uchwał. Jeśli zostałyby przyjęte dotychczasowe, zaakceptowane kiedyś przez Polskę ustalenia Konstytucji Europejskiej, do zawetowania ustawy starczyłyby głosy czterech dużych państw. Zasada podwójnej większości byłaby niekorzystna dla Polski i innych krajów średniej wielkości, m.in. Hiszpanii, Szwecji, Bułgarii.

Tylko mały retusz – Nie znam lepszego systemu. Ten zakłada, że każdy obywatel będzie miał taką samą potencjalną siłę głosu – przekonuje fizyk prof. Karol Życzkowski. Krakowscy uczeni uważają, że zastosowanie "Kompromisu Jagiellońskiego" będzie wymagało uwzględniania dokładnych danych demograficznych, rozwiązania problemu podwójnego obywatelstwa i zagadnień migracji ludności (Niemcy wliczają w "stan posiadania" ponad 7 mln Turków, Polaków itd.). Choć nie zajmują się polityką, uważają jednak, że w przypadku wznowienia przez Unię dyskusji nad systemem liczenia głosów, Polska powinna pozyskać jak najwięcej sprzymierzeńców dla "Kompromisu Jagiellońskiego". Ma on zwolenników we wszystkich liczących się w kraju partiach politycznych. [powyższy tekst – Pani Małgorzata Iskra]


Sapientia Dei

Uff, teraz już wiemy, o co chodzi. Czy wiedzą to również parlamentarzyści europejscy? A ważniejsze – czy to ROZUMIEJĄ?

Kochani Panowie Profesorowie Krakowscy – litości ! 
A Pan Prezydent może skorzystać z prawa łaski…

… a ja sobie przypominam, że niewiastę, co rodzi dziecię po raz pierwszy, zwano PIERWIASTKĄ.