WARSZTAT ASTROLOGII PROFESJONALNEJ

Otwieramy Warsztat Astrologii Profesjonalnej
Na Forum Logonii stosowne miejsce do rozmów i kontaktów

WAP_LOGONIA/lz_hor_tabela.jpgSzanowni Logonauci, otwieramy Warsztat Astrologii Profesjonalnej. Obiecujemy wyłącznie wiedzę i rzeczowe rozmowy o Astrologii.

WAP_LOGONIA zbudowany jest w oparciu o doświadczenia wielu lat pracy i edukacji. Zamieszczony horoskop zawiera szkic astrologiczny realnego człowieka. Będzie nam towarzyszył przez cały Warsztat, jako przykład, o którym możemy wypowiadać wszelkie

spostrzeżenia, sądy, werdykty, uwagi, prowadzić dysputy. Identyfikacji dokonamy dopiero po zakończeniu Warsztatu.

Uwaga: Warsztat nie upoważnia do jakichkolwiek dyplomów i atestów.

Ożywia nas Czysta Wiedza i studiowanie Astrologii.

Z poważaniem
Leon Zawadzki & Maria Pieniążek

                                         *******

 

BUDOWANIE WERDYKTU cz.1

Warsztat Astrologii Profesjonalnej

27.11.1999r – 05.10.2005
__________________________________________________

Werdykt ustalamy za pomocą metody kolejnych przybliżeń. Punktem wyjścia jest horoskop radix – w metodzie kolejnych przybliżeń [mkp] wszystko zaczyna się i kończy na horoskopie radix. Dlatego niezbędna jest umiejętność zbudowania horoskopu radix, jego oceny wstępnej, kontemplacji astralnej na h. radix i wzięcie pod uwagę zasadniczych elementów h. radix (a jest ich razem co najmniej kilka tysięcy). Wiedza i praktyka czynią mistrza – jeśli wiedza jest w ręku człowieka natchnionego, który potrafi korzystać z własnych wewnętrznych struktur i dyspozycji. Należy też pamiętać, że mózg, ciało, centra energii subtelnej są, spośród znanych nam układów, najdoskonalszym systemem w Kosmosie. Nie ma lepszego systemu poznawczego niż homo sapiens.
WAP_LOGONIA/a_pers.jpg
Astrolabium, Chiny. Foto Maria Pieniążek

Horoskop radix jest punktem z którego wyruszamy do budowania werdyktu. Żeby budować werdykt, po kontemplacji astralnej h. radix, a ma ona sens, jeśli oparta jest o konkretną wiedzę, należy sformułować problem, bowiem dopiero na poziomie budowania problemu możemy mówić o konieczności werdyktu. My gwiaździarze, powinniśmy ogólną gadaninę “o horoskopie” należy pozostawić gawędziarzom. Tak więc analiza rozpoczyna się od: werdyktu. My gwiaździarze, powinniśmy ogólną gadaninę “o horoskopie” należy pozostawić gawędziarzom. Tak więc analiza rozpoczyna się od:

horoskopu radix
problemu

i zmierza do werdyktu

Rozróżniamy werdykt ostateczny i warunkowy.

Werdykt ostateczny, w punkcie problem odpowiada na pytanie: jaki jest cel życia Właściciela Horoskopu [WłH] – po co żyję? dlaczego żyję? do czego zmierza moje życie? czym jest moje życie?

 

Jeśli uznajemy istnienie werdyktu ostatecznego, to inaczej badamy horoskop, niż w przypadku gdy nie uznajemy, że werdykt ostateczny jest zasadny.

Odpowiedź: istnieje cel ostateczny życia osoby, która ma horoskop; różnie jest określany i nazywany, w zależności od obszaru kulturowego, wyznawanej wiary, przekonań, np. chrześcijanie widzą go w Zbawieniu, buddyści w Nirvanie, jogowie w Wyzwoleniu, filozofowie w Prawdzie.

 

Trzeba mieć pełną przytomną jasność: jeśli analizuję horoskop, to ja patrzę-widzę-postrzegam horoskop. Na wynik doświadczenia ma wpływ osoba badacza oraz urządzenie uczestniczące w doświadczeniu. Prawda zaś jest obiektywna i subiektywna jednocześnie – to dwie strony tego samego medalu. Ta sama zasada obowiązuje przy pracy z jakąkolwiek Wyrocznią.

Zawsze należy pamiętać, że ten, kto bada horoskop, jest podmiotem badającym. To astrolog jest podmiotem kreowanej sytuacji, nie może on z tego zrezygnować ani się tego – na skutek fałszywej skromności – wstydzić. Dlaczego? Bo to jest fakt: nie zna on innego świata niż swój własny, a swój własny jest poznawany. Jeżeli astrolog tego nie uchwyci, a będzie się skupiał na jakimś imaginowanym świecie WłH, to utknie w błędzie poznawczym.

Ramana Maharishi przekazał to w żartobliwej przypowieści:

Dziesięcioro ludzi poszło się kąpać nad rzekę. Kiedy wyszli, postanowili policzyć się, żeby sprawdzić czy któryś nie utonął. Ustawili się w szeregu, jeden wyszedł i zaczął liczyć – 1,2,3…9. Coś nie tak – jeden utonął. Każdy kto liczył znajdował dziewięciu. Dopiero przechodzeń zauważył: niechaj sprawdzający policzy również siebie, to będzie was dziesięciu.

                                                obrazki/astrologia/junktin.jpg
                                                

Astrolog jest podmiotem badania.
Horoskop jest przedmiotem badania.
Z tego wynika coś ważnego: w horoskopie można zobaczyć tylko to, co astrolog widzi w samym sobie.

Badanie horoskopu zaczyna się więc od… badania astrologa. Astrolog winien sam siebie badać, czyli być człowiekiem, który jest wewnętrznie ujęty w proces badawczy a ten proces badawczy należy budować zbornie, w sposób uporządkowany. Jak uporządkowany? Koryfeusz jogi mistrz Patandjali mówi: "uporządkowany aż do kresu".

 

Musimy brać pod uwagę, że dysponujemy specyficznym narzędziem ujmowania, którym jesteśmy my sami. Jeśli nie jesteśmy w stanie rozróżnić przedmiotu i podmiotu, to pozostajemy w stanie błędu poznawczego. Stąd reguła: możesz pomóc innemu o tyle, o ile pomogłeś sam sobie. Jeśli sobie nie pomogłeś, to będziesz sugerował podopiecznemu mniemanie na temat własnych doświadczeń.

 

Użyliśmy określenia narzędzia ujmowania. Pochodzą z terminologii jogicznej, ten termin oznacza konkretną budowę oraz strukturę tych narzędzi. Dzięki nim poznajemy i możemy poznane wyrazić. Co wyrażamy? Wiedzę. Istnieje wiedza naoczna, czyli bezpośrednia – człowiek widzi-postrzega i jest pewien; istnieje też wiedza przejęta od kogoś – poznanie przejęte; oraz także wiedza pośrednia uzyskana poprzez logiczne wnioskowanie. Wiedza naoczna jest dla astrologa konieczna.

Większość astrologów porusza się jednak w sferze wiedzy przejętej.

 

Leon Cyboran: Wiedza naoczna może być wiedzą doświadczoną i/lub ugruntowaną.

 

Werdykt ostateczny winien wziąć pod uwagę: 1. istnienie celu życia i śmierci człowieka lub 2. brak sensu i celu w życiu i śmierci człowieka. Oczywiście, dotyczy to również czasoprzestrzeni kosmicznej. Astrolog musi mieć jasność w tej sprawie. Jest to dlań punktem odniesienia.

 

Aby było jasne dla uczestników WAP Logonii: życie i śmierć człowieka oraz Wszechświat mają sens i cel, a w praktyce kultury duchowej ludzkości uporządkowano wiedzę ukierunkowującą na ten cel. Z tego punktu widzenia przekazuję wiedzę i wykładam. I jest to moje doświadczenie naoczne, ugruntowane.

 

Werdykt ostateczny to rdzeń pracy astrologa – praca z samym sobą. Cała reszta tylko z tego wynika.

Należy poznać zamysł Boga. Reszta to drobiazgi.

Sam musisz wiedzieć, czy poruszasz się w głównym światłowodzie, wiodącym w kierunku celu. I czy właśnie tak postrzegasz horoskop. Bo jeśli siądziesz nad horoskopem i nie widzisz głównego traktu, tylko myślisz: może być tak, a może być inaczej, może to, może tamto, a w ogóle to nie wiadomo o co chodzi, to choćbyś, za pomocą reguł interpretacji raz trafił “w dziesiątkę", to następnym razem może być “jak kulą w płot".

 

Junctinus – rycina
Przedmiot horoskopu widzisz w sobie. Nie ma kogoś lub czegoś oddzielnie od ciebie. Jeśli mówisz Ja widzę, to poznajesz siebie samego, przez odbicie istności, którą uważasz za oddzielną, ale w gruncie rzeczy widzisz tylko i wyłącznie samego siebie, bo nie masz innej możliwości. Nie dysponujesz inną możliwością.

Opowiem o chwili, kiedy zobaczyłem oczywistość, o której dzisiaj mówię:

Był rok 1960, to już 45 lat temu. Znajdowałem się w mieszkaniu mojego Mistrza, i było tak piękne słońce jak dzisiaj, okna Jego pokoju wychodziły na ulicę. Jak dziś pamiętam, że po drugiej stronie ulicy, nie szerokiej, raczej wąskiej ulicy portowej, brukowanej, na północy Europy, były stare domy. I tam, po drugiej stronie, na balkonie stała kobieta i na sznurkach wieszała wypraną bieliznę. Ja stałem w oknie, patrzyłem na to światło, na tę ulicę, na kobietę, która podnosiła ręce i wieszała bieliznę. Stałem i patrzyłem jak urzeczony – na Światło. Gdybym w tym momencie był kompozytorem, to może usłyszałbym muzykę; gdybym był malarzem, może chciałbym to malować, ale ponieważ jestem z natury filozofem, wobec tego chciałem zobaczyć co to jest. W tym momencie mój Przyjaciel wszedł do pokoju. Wskazując ręką na widok za oknem powiedziałem: Przecież TO istnieje, niezależnie od tego, czy ja istnieję, czy nie.
I wtedy On uśmiechnął się i cicho zapytał: – Dla KOGO istnieje?!
Zasłonę jakby nagle anioły uniosły!… I zobaczyłem to samo
Leon Zawadzki & Maria Pieniążek