Rozmowy z Mędrcem z Góry Świętego Płomienia

PRACA
A WYRZECZENIE

Rozmówca: Jaki jest ostateczny cel
duchowego doświadczenia?

RAMANA MAHARISZI: Urzeczywistnić w sobie
samym jedynego Ducha /Atmana/.

R: Czy małżeństwo jest przeszkodą w
urzeczywistnieniu Ducha?

M: Bynajmniej. Urzeczywistnić Ducha można
wszędzie, również w małżeństwie a także poza nim, gdyż Duch jest tutaj-teraz w
każdym. Jeśli byłoby inaczej i gdyby tylko wielkim wysiłkiem i w szczególnym momencie
można go było osiągnąć a także gdyby to było czymś zupełnie nowym i nieznanym, co
dopiero zdobyte być musi, zaiste nie warto byłoby do tego dążyć. Albowiem to, co nie
jest proste i przyrodzone, nie może być trwałe. Powiadam, że Duch /Atman/ jest wciąż
tutaj-teraz-nieustannie i że tylko On jest.

R: Jeśli do morza wrzucimy laleczkę z
soli, to nie ochroni jej nieprzemakalny płaszcz. Takim morzem jest widzialny świat, w
którym się wciąż trudzimy…

M: Tak. Ciało zaś jest tym nieprzemakalnym
płaszczem.

R: A więc można i wśród codziennych
trudów być wolnym od pragnień i prawdziwie samotnym? Jednak codzienne obowiązki
pozostawiają mało czasu na medytację czy modlitwę.

M: Tak. Praca wykonywana interesownie, z
myślą o korzyści, staje się więzami. Jeśli zaś pracujesz bezosobowo, to praca nie
prowadzi do zniewolenia. Nawet pracując możesz pozostać w samotności. Pełnienie
obowiązku, który do nas tylko należy, jest prawdziwym oddawaniem czci /Namaskar/.
Skupienie na Najwyższym to jedyna prawdziwa postawa /Asana/ medytacyjna.

R: Czy jednak nie powinienem wyrzec się
wszystkiego i opuścić rodzinę oraz dom?

M: Gdyby to było twoim przeznaczeniem,
takie pytanie nie przyszłoby ci w ogóle do głowy.

R: Dlaczego więc Mahariszi opuścił w
młodości swój dom?

M: Wszystko, co się dzieje, jest
zrządzeniem Boga. Nasze postępowanie w obecnym życiu zależne jest od uprzednio
zgromadzonej karmy /Prarabdha Karma/.

R: Czy powinienem cały swój czas
poświęcać dążeniu do poznawania Ducha? Jeśli zaś jest to niemożliwe, czy mam tylko
pozostawać w spokoju?

M: Dobrze jest pozostawać w spokoju bez
podejmowania jakichkolwiek zadań zewnętrznych jeśli tak układa się życie. Jeśli
jednak nie jest to możliwe, umyślne nie podejmowanie żadnego czynu i trwanie w spokoju
dla urzeczywistnienia Ducha staje się bezcelowe. Ale nawet wtedy, gdy jesteś zmuszony do
zewnętrznej działalności, nie zaprzestawaj usiłowań w poszukiwaniu Ducha /Atmana/.

R: Czyż nasze obecne czyny nie wywierają
wpływu na nasze przyszłe żywoty?

M: Czyś się dopiero teraz narodził?
Dlaczego myślisz o następnych wcieleniach ? Prawdą jest, iż nie istnieją śmierć ani
narodziny ? Niechaj ten, kto się urodził myśli o śmierci i szuka mało skutecznych
półśrodków.

R: Czy Mahariszi mógłby nam pokazać tych,
którzy umarli?

M: Czy doprawdy znałeś twych krewnych
przed ich urodzeniem, że chcesz ich widzieć po śmierci?

R: Jakie jest miejsce człowieka rodziny
/Grahasty/ wobec Zbawienia /Mokszy/? Czy nie powinienem wpierw wyrzec się wszystkiego i
zostać mnichem /Sanjasinem/?

M: Dlaczego myślisz, że jesteś Grahastą?
Podobnie myśl, że jesteś Sanjasinem będzie ci się narzucać, gdy wyruszysz w świat z
miseczką żebraczą. Myśl wciąż trzyma cię w niewoli, czy jesteś w rodzinie, czy
też wtedy, gdy wyrzekasz się rodziny i udajesz się do leśnej pustelni. A źródłem i
twórcą myśli jest ja. Ono stwarza ciało i cały ten świat i ono też każe ci
myśleć, że jesteś Grahasta. Gdy wyrzekniesz się domu i znajdziesz w pustelni, myśl
jestem Grahasta zostanie zastąpiona myślą jestem Sanjasinem, zaś myśl dom
myślą leśna pustelnia. Zmiana otoczenia nie jest najważniejsza i wcale nie musi
być pomocna. Gdziekolwiek jesteś, myślowe więzy będą wciąż z tobą i mogą nawet
wzrosnąć wraz ze zmianą otoczenia. Właściwą przeszkodą jest poczucie znaczenia
własnej osoby, które należy przekroczyć i uwolnić się od jej władzy, czy to w domu
czy w odosobnieniu /Aśramie/. A jeśli potrafisz tego dokonać w Aśramie, dlaczego nie
zdołałbyś dopełnić tego samego w domu? Po co więc zmieniać otoczenie? Możesz i
teraz się o to starać, bez względu na miejsce, w którym przebywasz.

R: Czy można osiągnąć najwyższy stan
duchowy /Samadhi/ żyjąc w zwyczajnej codzienności i zajmując się pracą?

M: Prawdziwą przeszkodą jest poczucie ja
pracuję, ja działam. Zadaj sobie pytanie: kto pracuje? Pamiętaj kim jesteś, wówczas
żadna praca nie uczyni z ciebie niewolnika, gdyż będzie się spełniać jakby poza
tobą. Nie wikłaj się w pracę, nie unikaj też wszelkich działań. To twój wysiłek
staje się więzami. Co ma się dokonać, stanie się. Jeśli przeznaczone ci jest nie
pracować, tedy robota cię nie znajdzie, choćbyś najusilniej jej szukał. Jeśli zaś
praca jest ci przeznaczona, to choćbyś starał się ze wszystkich sił jej uniknąć,
nie uda ci się od niej uchylić i będziesz musiał ją podjąć. Pozostaw to Mocy
Wyższej, gdyż sam nie zdołasz wybrać: wyrzec się czegoś, czy nie wyrzec.

R: Mahariszi mówił wczoraj, że praca
zewnętrzna może dokonywać się nieomal automatycznie, gdy jesteśmy skupieni
wewnętrznie w poszukiwaniu Najwyższego. W życiorysie Śri Czajtanii czytamy, że w
czasie swych przemówień do uczniów przez cały czas jego uwaga była skupiona
wewnątrz, wciąż szukając w głębi najwyższego Ducha /Atmana/. Wówczas zapominał on
zupełnie o swoim ciele fizycznym, nawet o przedmiocie wykładu i mówił już tylko o
Duchu. Ten przykład może wzbudzić wątpliwości: czy jest bezpiecznie pozostawiać
pracę samej sobie ? Czy więc nie należałoby część naszej uwagi zwrócić ku naszym
fizycznym zajęciom?

M: Duch /Atman/ jest wszystkim. Czy ty
jesteś czymś oddzielnym od Ducha? Czy jakakolwiek praca może się dokonywać poza Nim?
Duch /Atman/ jest absolutny, więc wszelkie czyny i działania będą się dokonywać, czy
starasz się o to, czy też nie. Praca iść będzie swoim torem, z twoim wysiłkiem,
bądź bez niego. Tak Ardżunę uczył Śri Kriszna: mówił mu, aby walczył i pełnił
swój obowiązek, gdyż losy walki są w ręku Boga. Ardżuna nie musiał troszczyć się
o swoje czyny, nie musiał też decydować: walczyć czy nie walczyć? Powinien tylko
przyzwolić, by działała jego wrodzona wewnętrzna natura wypełniająca wolę Mocy
Najwyższej.

R: Ależ praca może ucierpieć, jeśli nie
będę na nią zwracał uwagi?

M: Skupiony w najwyższym Duchu będziesz
również dawał baczenie na pracę, którą wykonujesz. Ponieważ obecnie utożsamiasz
się z ciałem, więc wydaje ci się, że to ty sam wykonujesz pracę. Jednak twoje
ciało, działając i pracując, nie jest czymś odrębnym od najwyższego Ducha. Jakie
więc ma znaczenie to, czy zwracasz, czy też nie zwracasz uwagi na twoją pracę? Jeśli
idziesz z jednej miejscowości do drugiej to nie zwracasz uwagi na każdy krok, a
przecież po pewnym czasie jesteś u celu. Stawianie kroków dokonuje się samo, a ty nie
poświęcasz temu specjalnej uwagi. Podobnie dzieje się, gdy pracujesz.

R: Jest to więc pewien rodzaj snu?

M: Czy jest to nieświadome wykonywanie we
śnie różnych czynności, o to pytasz? Tak, właśnie tak. Nieraz zdarza się, że matka
karmi na wpół śpiące dziecko, które połyka pożywienie równie dobrze, jak wówczas,
gdy jest w pełni rozbudzone. Ale nazajutrz tego nie pamięta i może powiedzieć: ”mamo,
nie dostałem wczoraj kolacji”. Matka wie, że dziecko spożyło kolację, ale ono samo
jest przekonane, że nie, bo nie było wówczas przytomne swej czynności. A przecież
spełniło tę czynność.

Podróżny na wozie zasnął. Woły idą,
przystają, są wyprzęgane, ale on nic o tym nie wie. Jednak gdy się budzi spostrzega,
iż znajduje się w innej miejscowości. Był pogrążony w błogiej niewiedzy co do
wszelkich zmian zachodzących podczas podróży, a jednak dobiegła ona końca, aczkolwiek
poza jego przytomnością. Podobnie jest z najwyższym Duchem człowieka. W tym
porównaniu wiecznie świadomy Duch jest jak człowiek uśpiony na wozie. Stan jawy to
przemieszczanie się wołów. Zatrzymywanie się wołów to stan Samadhi, który jest
Dżagrat-suszupti, czyli stan, w którym człowiek jest świadomy, ale jest bierny, gdyż
nie uczestniczy aktywnie w dokonującym się wydarzeniu; woły są w zaprzęgu, ale
stoją. Sen – to wyprzężenie wołów, gdyż wszelka działalność wówczas ustaje, a
dzieje się to, gdy jarzmo zostaje z wołów zdjęte.

Albo zobacz jak to jest w kinie. Podczas
seansu filmowego obrazy są rzutowane na ekran, ale owe ruchome sceny nie wpływają ani
też nie zmieniają w niczym samego ekranu. Widz zwraca uwagę na obrazy, a nie na ekran.
Nikt nie zauważa nawet ekranu, choć bez jego podłoża film nie mógłby być
postrzegany. Duch jest takim ekranem, dzięki niemu obrazy i ruch stają się widoczne, bo
dokonują się zawsze na jego tle. Człowiek patrzący – widz – postrzega obrazy i
zdarzenia, lecz nie uprzytamnia sobie podłoża, które ma przecież zasadnicze znaczenie,
bo bez niego obraz zaistnieć by nie mógł. Przecież cały wszechświat i jego zjawiska
nie są czymś od Ducha-Atmana oddzielnym. Czy widz zdaje sobie sprawę z istnienia ekranu
– czyli podłoża zwanego Duchem – czy też nie, obrazy i zjawiska będą się pojawiać i
dokonywać.

R: Ale w kinie jest przecież operator!

M: W kinie, do wyświetlenia obrazu
przyczyniają się przedmioty ”nieożywione” – lampa, film, ekran; nie są one
świadome, więc potrzebny jest świadomy, kierujący czynnik i jest nim operator.
Natomiast Duch-Atman jest Świadomością Absolutną, jest Samoświadomością. Poza Nim,
oddzielnie od Niego nie może istnieć żaden operator, bowiem wszystko jest w Nim –
Atmanie – zawarte.

R: Ja nie utożsamiam ciała fizycznego z
operatorem. Mam na myśli 61. wiersz Osiemnastego rozdziału Bhagawad Gity: Pan w sercu
każdej przebywa istoty, Ardżuno, i mocą swej nieuchwytnej Potęgi – Maji – wszystkie
twory do nieustannych zniewala obrotów, jakby na wielkim kołowrocie garncarza.

M: Funkcje ciała, wymagające operatora,
mają swe żródło w intelekcie. Samo ciało, jako takie, jest dżada, czyli bez-czucia,
więc potrzebny jest świadomy operator. Człowiek sądzi, że jest oddzielną
indywidualnością, duszą /Dżiwa/, przeto Śri Kriszna mówi, iż Bóg przebywa -jako
operator – w sercu każdej istoty. A właściwie ani dusze, ani operator oddzielnie nie
istnieją. Duch-Atman zawiera je w Sobie wszystkie, jak i cały bez reszty wszechświat.
Jest On ekranem i obrazami świetlnymi zarazem, jest widzem i aktorami, operatorem i
światłem, jest estradą i teatrem, jest wszystkim innym również, bowiem jest
wszystkością. Mylnie utożsamiasz ciało z Duchem i wyobrażasz sobie, iż sam jesteś
działającym. Jako widz w kinie uważasz siebie za aktora, którego widzisz na ekranie.
Spróbuj wyobrazić sobie aktora, który chciałby grać rolę filmową zupełnie bez
ekranu. A właśnie tak postępuje człowiek, który sądzi, że jego czyny są czymś
oddzielnym od Ducha-Atmana.

R: Czy jest to żądanie widza, aby zagrać
rolę w przesuwających się przed nim obrazach? Więc musimy się nauczyć snu na jawie?

M: Nasze działania i stany zależne są od
punktu, z którego je postrzegamy. Wrona, słoń i wąż używają tego samego organu dla
dwóch odrębnych funkcji. Wrona jednym okiem patrzy na obie strony, słoniowi jego trąba
służy jako nos oraz jako ręka do chwytania przedmiotów, wąż zaś zarówno widzi jak
i słyszy oczami. Jakkolwiek powiemy, że wrona ma oko bądź oczy, słoń rękę lub nos,
o wężu natomiast, że ma oczy lub uszy, może to być równie słuszne. Podobnie
Mędrzec-Dżnani, dla którego sen na jawie bądź jawa senna lub marząca są tym samym.

R: Mamy jednak do czynienia z ciałem
fizycznym, w świecie równie fizycznym, konkretnym i obudzonym ! Jeśli będziemy
pracować śpiąc, lub spać będziemy w czasie pracy, to na pewno źle nam to wyjdzie.

M: Sen wcale nie jest niewiedzą, gdyż jest
to nasz czysty, przyrodzony stan. Jawa zaś nie jest mądrością, wprost przeciwnie, jest
niewiedzą, ciemnotą. Pełna świadomość istnieje we śnie, całkowita niewiedza w
stanie zwanym jawą. A twoja istotna natura zawiera oba te stany, przekracza je i
rozciąga się poza nimi. Duch jest ponad zarówno wiedzą-mądrością, jak i niewiedzą.
Sen, marzenie senne i stan jawy są tylko stanami przesuwającymi się przed Duchem;
przemieszczają się nieustannie, czy jesteś ich świadom, czy nie. Takim jest stan
Mędrca-Dżnani, w którym przesuwają się stany Skupienia-Samadhi i jawy i marzeń
sennych i snu głębokiego bez marzeń sennych. Zupełnie jak te woły: idą, stają i są
wyprzęgane, uwalniane od jarzma, podczas gdy podróżny na wozie śpi. Oczywiście, te
wyjaśnienia są dostosowane do a-dżnani czyli człowieka, który nie posiada jeszcze
wiedzy. W przeciwnym razie pytania takie w ogóle się nie pojawiają.

R: Rozumiem, iż dla Ducha te pytania nie
istnieją. Któż mógłby je zadawać? Ale ja, na nieszczęście, jeszcze nie
urzeczywistniłem swojej tożsamości z Duchem-Atmanem.

M: Właśnie to pojęcie jest przeszkodą na
twojej drodze. Musisz pozbyć się myśli, że jesteś nie-wiedzącym (a-dżnani) i
dopiero w przyszłości masz urzeczywistnić zjednoczenie z Duchem. Zaiste jesteś Duchem.
Czyż istniał kiedykolwiek czas, gdyś nie znał Ducha-Atmana?

R: Więc musimy uprawiać stan snu na jawie
bądź stan marzenia?

M: [Śmieje się].

R: Twierdzę, że fizyczne ciało
człowieka, pogrążonego w Samadhi – który to stan jest rezultatem nieprzerwanej
kontemplacji Ducha – właśnie z tego powodu staje się nieruchome. Umysł może być
czynny lub nieczynny, ale gdy trwale pozostaje w takiej kontemplacji, człowiek nie
odczuwa wpływu ciała i zmysłów, zaś ruch jego intelektu nie staje się wstępem do
fizycznego działania. Inni natomiast twierdzą, że fizyczna działalność jest
przeszkodą dla pogrążania się w Samadhi. Jakie jest na ten temat zdanie Bhagvana?
Przecież Mahariszi jest najlepszym przykładem mojego twierdzenia.

M: I jedno, i drugie mniemanie jest
słuszne. Ty mówisz o rodzaju Samadhi, zwanym w Księgach Sahadża Nirvikalpa Samadhi. To
drugie przekonanie dotyczy Samadhi, które nazywa się Kewala Nirvikalpa Samadhi. W tym
drugim stanie myśl (dusza, intelekt) trwa zanurzona bez reszty, całkowicie w
światłości Ducha. W ciemności niewiedzy myśl trwa w głębokim śnie. Osoba postrzega
różnicę pomiędzy stanem Samadhi a działalnością wtedy, gdy wraca do zwykłego stanu
jawy.

Tak więc dla tego, kto chce osiągnąć
stan Kewala Nirvikalpa Samadhi, wszelkie funkcje ciała i energii witalnych, widzenie,
rozróżnianie przedmiotów itp. są istotnie przeszkodami.

Ale w Samadhi zwanym Sahadża, myśl
(umysł, intelekt, dusza, osobowość) została zupełnie roztworzona i wchłonięta przez
Ducha-Atmana, a więc znikła. To też wyżej wspomniane różnice i trudności nie mogą
zaistnieć. Działania takiego człowieka są podobne do karmienia na wpół uśpionego
dziecka, są więc widziane przez obecnych, ale jakgdyby nie zauważane przez niego
samego.

Podróżny, który uśpiony jedzie na wozie, nie jest
świadom jego ruchu, bowiem jego umysł pogrążony jest w mroku niewiedzy. Mędrzec
natomiast, w stanie Sahadża Samadhi, nie zdaje sobie jasno sprawy z działalności
swojego ciała, bowiem intelekt jego znikł, roztworzył się, pogrążając się w
błogostanie Szczęśliwości Ducha-Atmana. Stan ten częstokroć zwany jest Czit-Ananda,
co dosłownie znaczy: Szczęśliwość.