MUDRA i TANTRA – od pravrtti-marga do nivrtti-marga

tantra (rdzeń tan – rozciągać, kontynuować, pomnażać);
tantra -> rozszerza(ć) poznanie. Ruch ten,
filozoficzny i religijny, rozpoczął się od IV w.ne a od VI w.ne stał się modny na
skalę ogólnoind.

Do Adepta FG  z
pozdrowieniem i życzeniem mądrości boskich objawień.

Kiedy Yadjnavalkya porzucał swój stan pana domu, by resztę życia
spędzić w lesie jako pustelnik, wezwał swoje dwie małżonki. Maytreyi
– powiedział Yadnjnyavalkya – pragnę teraz porzucić ten stan, chcę
przeto uczynić podział między tobą a Katyayani.
– Maytreyi odrzekła: – Gdyby,
o panie, cała ta ziemia z całym bogactwem należała do mnie, czy przez to stałabym
się nieśmiertelna?
Nie – rzekł Yadjnyavalkya
Twoje życie byłoby takie jak ludzi zamożnych. Lecz nie możesz spodziewać
się nieśmiertelności przez bogactwo.
I odrzekła Maytreyi: – Co mam z tego,
jeśli nie stanę się przez to nieśmiertelna? Podziel się ze mną, o panie, wiedzą,
która posiadasz!
Yadjnyavalkya rzekł: – Miłą, nam zaiste
byłaś i miłe słowa mówisz. Pójdź, usiądź, objaśnię ci to. Ty zaś uważaj na
to, co powiem.

I zaczął: Zaiste, nie dla małżonka małżonek jest miłowany,
lecz ze względu na Atmana małżonek jest miłowany. Zaprawdę, nie dla małżonki
małżonkę się miłuje, lecz ze względu na Atmana małżonka jest miłowana. (…)

Gdzie istnieje dwoistość, tam jeden drugiego widzi, tam jeden
drugiego czuje, tam jeden drugiego słyszy, tam jeden do drugiego mówi, tam jeden o
drugim myśli, tam jeden drugiego poznaje. Ale jeśli wszystko staje się Atmanem, jakże
miałby on kogoś widzieć, jakże miałby on kogoś poczuć, jakże miałby on kogoś
usłyszeć, jakże miałby on kogoś poznać? Jakże miałby on to poznać, dzięki czemu
on to wszystko poznaje? Jakże mi
ałby on poznać poznającego? Teraz posiadłaś naukę,
Maytreyi. To, zaiste, wystarczy do nieśmiertelności.
Tak rzekł Yadjnavalkya i
oddalił się stamtąd.

Szanowny Adepcie,
wiele miesięcy temu otrzymałem Twój e-mail z zapytaniem o cztery mudry, o ich
znaczenie. Pod kulturalnym pretekstem powstrzymałem się od odpowiedzi, ponieważ
dostrzegłem, że znaczenie tych mudr ma specyficzne przesłanie i realizuje konkretny
zamiar. Gdybym wówczas ujawnił to przesłanie i ten zamiar, to sens nadchodzących
wydarzeń pozostałby
zalążkiem astralnym w sferze mentalnej, a żadna z osób uczestniczących w
nadchodzącym egzaminie karmicznym nie mogłaby do niego podejść w sposób naturalny.
Tym bardziej, że jedna z tych mudr oznacza magiczne zawładnięcie, druga zaś blokuje
swobodny przepływ
energii w systemie zamkniętym.

Postanowiłem więc poczekać na bieg wydarzeń, chociaż zdawałem
sobie sprawę z ryzyka, jakim są zaburzenia energetyczne pomiędzy uczestnikami
wydarzeń. Znałem tych uczestników, oprócz jednego mężczyzny, który uznał, że
należy mu się dotacja energetyczna z sąsiedniej elektrowni.

Podczas egzaminu karmicznego od 2 maja 2002r. do 10
sierpnia 2002r. ujawniły się postawy ludzi, ich autentyczne cele oraz sposoby ich
osiągania. W praktyce jogicznej nie ma działań przypadkowych, nawet wtedy, gdy adept
nie zdaje sobie sprawy z tego, skąd wywodzą się emitowane przez niego strumienie
energetyczne. Ujawniło się też przesłanie i znaczenie owych 4 mudr.

Weźmy pod uwagę parę obserwacji podstawowych, aby zorientować się
w sytuacji, której ów egzamin karmiczny dotyczył.

Podczas praktykowania jogi w warunkach zachodniej cywilizacji
europejskiej, adepci, nawet wysokiej kwalifikacji, mieszają różne plany egzystencji.
Uprawiają jogę bez jednolitego podłoża, którym jest Atman. Ich usiłowania, aby rozpoznać siebie i świat, są
chaotyczne, nic dziwnego więc, że – zamiast świadomości – panuje w nich chaos.

Naturalny rozwój ciała i umysłu zawiera złoże karmiczne zarówno
ogólnoludzkie jak i osobnicze. Lęk egzystencjalny i obawy o status materialny są
zarówno powszechne, jak i mają u każdego odcień indywidualnej troski o byt. Dotyczy to
hormonów, zakładania rodziny, rozmnażania itd. w procesach naturalnych.

Praktyka jogiczna jest procesem supranaturalnym: tu już karma nie wystarcza, konieczny jest wyższy
poziom yogamudry zwany dharmą.

Dla zwyczajnego człowieka karma jest jego przeznaczeniem.
Przeznaczeniem jogina jest dharma. Adept, który tego nie rozumie i zachowuje się raz
zgodnie z karmą, a to znowu zgodnie z dharmą, jest jak nagi w kaktusach.

W praktyce jogicznej, a w tantrycznej tym bardziej, konieczna jest hierarchia. U zwyczajnego człowieka hierarchię ustalają potrzeby:
wyznacza on swoje cele w zależności od potrzeb. U praktyka jogi, adepta tantry,
hierarchię ustala cel: wyznacza on odpowiednie miejsce swoim potrzebom w zależności od
celu.

Niestety, w życiu konkretnym obserwujemy, że praktykujący jogę
mają blade pojęcie o hierarchii i nie potrafią przyporządkować swoich potrzeb – w
praktyce codziennej – celowi praktyki. Raz są w siódmym niebie anandamayakosha, to znów zaczynają się martwić, że jeszcze nie mają
stałej pracy, rodziny, dzieci i zapewnionej na starość emerytury. Miotają się od
materii do energii subtelnych, skaczą po tattvach jak zając po kapuście, mylą ida z
pingala, pingala z sushumna, tantrę lewej ręki z onanizmem duchowym. Zapominają, że
praktyka jogi nie zmierza do urządzenia się na Ziemi i że w ogóle nie zmierza do
urządzenia się gdziekolwiek. Kochają swoje ciało do obłędu i, zamiast zatopić je w
oceanie świadomości topią je w swoich lękach i frustracjach. Ich ufność do Atmana
jest deklaratywna, zaś w codziennym życiu a także w kosmogonicznym wymiarze ćwiczeń
jogicznych nie mają do Niego zaufania.

Dodatkowym problemem jest to, ze praktykę jogiczną podejmują osoby
przeciętne, z nizin społecznych, z podupadłych materialnie, moralnie i kulturowo
rodzin, w których głównym zajęciem była, i pozostaje w nawyku, walka o przetrwanie.
Osoby te nie znają hierarchii bytów subtelnych, a kiedy zaczynają poznawać, to co
chwilę na pierwszy
plan wyrywa się ta sama walka o przetrwanie, którą nasączona została ich dusza w
siedlisku rodzinnym. A praktykowanie jogi poza hierarchią tattviczną prowadzi do chaosu
poznawczego i demonokracji energetycznej.

Następnym problemem w praktyce jogi jest stosowanie fizjologii
mistycznej do zaspokajania prymitywnych potrzeb prokreacyjnych. Akurat z tymi sprawami
życie spokojnie sobie poradzi bez wyspecjalizowanych praktyk jogicznych, po prostu mocą
swojej natury; używanie do tego jogi, tantry to tak samo jak używanie helikoptera by udać się do pracy na
sąsiednia ulicę.

Joga jest specyficznym ukierunkowaniem energii ku uwolnieniu w stanie kayvalyadarsana. W praktyce jogicznej budzone są moce, które łączą
się na wszystkich poziomach bytu. Między tymi poziomami istnieje ciągłość mistyczna. Kosmos w koncepcji
tantrycznej jest wielką siecią mocy magicznych. Właśnie na tym polega tantra, że
siły te mogą być obudzone i uporządkowane w ciele ludzkim za pomocą technik
fizjologii mistycznej.

Od momentu inicjacji
jogicznej ciało psychofizyczne adepta staje się przewodnikiem
informacji kosmicznej
, zaś jego
istnienie ziemskie jest już tylko realizacją tego zadania życiowego. Jego życie
osobiste musi być zgodne z tym kierunkiem przeznaczenia. Ananda marga adepta nie jest
już tylko jego osobistą sprawą. Jeśli chce on godzić przeciętne pragnienia
hormonalnej satysfakcji z wyższym poziomem przewodzenia energii profetycznych, to musi
podejść do tego zgodnie z prawem Karmana.

Termin mudra ma
mnóstwo znaczeń (pieczęć, gest, ułożenie palców etc.), wśród nich zawsze jedno
erotyczne. W liturgii tantrycznej mudra ma wiele interpretacji, z których najczęstszym
jest realizacja określonych stanów świadomości przez hieratyczne gesty i pozycje,
ściślej mówiąc, przez rezonans odczuwany w głębszych warstwach istoty ludzkiej. W
hathajodze bandhy albo mudry określają pozycję ciała, podczas których uprawia
się pranayamę i koncentrację w celu unieruchomienia nasienia. Należy jednak zawsze
pamiętać, że sadhanę tantryczną uprawia się w systemie liturgicznym, do którego
należą zarówno obrazy, jak gesty i dźwięki.

W tantryzmie lewej ręki mudra jest nazwą partnerki rytuału
seksualnego. Przypomnijmy, że mudra, dosłownie pieczęć, znaczy także macica. Prawdziwym sensem zjednoczenia seksualnego w rytuale tantrycznym jest unieruchomienie boddhiczitty.
Bandha i mudra w hathajodze są pozycjami ciała, przy pomocy których kontroluje się
mięśnie i nerwy okolicy genitaliów; ta kontrola wiąże się z kontrolą oddechów. Tak
samo uzyskuje się opanowanie nasienia, jak i opanowanie oddechów; można je zatrzymać, unieruchomić w ten
sposób, jak zatrzymuje się oddech podczas kumbhaki. Unieruchomienie nasienia przez
pranajamę wiąże się z podobnym unieruchomieniem stanów świadomości. Miłość
mistyczna może odrzucać wartości społeczne i moralne, ale nie może negować (a już tym bardziej
występować przeciw) więzi mistycznej, wypracowanej w praktyce jogi w konkretnej relacji
świątynnej.

Jeśli adept nie rozumie energetycznego kodeksu drogowego, to wyrusza w
przepaść działań bezcelowych, pozbawionych perspektywy. Warto więc zastanowić się:
co dzieje się z adeptem, który spekuluje więzią energetyczną głównej linii
przesyłowej? A co się dzieje z adeptem, który dokonuje kradzieży dóbr energetycznych?
No i co się dzieje z adeptem,
który wspomaga takie czynności?

To bardzo ważne pytania.
Odpowiedź na te pytania pomaga zrozumieć różnicę pomiędzy karmą a dharmą.

Odpowiedź na te pytania pomaga też zrozumieć czym jest mudra jako
gest. Stara zasada jogiczna głosi: wykonałeś gest – będziesz musiał mu sprostać.

O skutkowaniu karmicznym mówi Yajnavalkyasmrti [232-233
(237-238), 259 (263), 260 (264), 283 (290)]


Leon
Zawadzki

www.logonia.org