O WERDYKCIE HOROSKOPU

W HOROSKOPIE MOŻNA ZOBACZYĆ TYLKO TO, CO ASTROLOG WIDZI W SAMYM SOBIE.

Mniej czasami można, ale więcej w żaden sposób. Istota badania horoskopu zaczyna się od samego siebie: astrolog musi być człowiekiem, który jest wewnętrznie ujęty w proces badawczy i ten proces badawczy powinien być zborny; mistrzowie jogi mówią: “uporządkowany aż do kresu”.

Musimy brać pod uwagę to, że dysponujemy określonym narzędziem ujmowania, którym jesteśmy my sami. Stąd reguła – “możesz pomóc innemu o tyle, o ile pomogłeś sam sobie”. Jeśli sobie nie pomogłeś, to będziesz wciskał podopiecznemu swoje mniemanie na temat własnych doświadczeń. A to nie znaczy, że możesz mu w ten sposób pomóc…

Narzędzia ujmowania: 1.wiedza naoczna, bezpośrednia; 2. wiedza przejęta – od kogoś; 3. wiedza pośrednia – logika, wnioskowanie.

Wiedza naoczna jest dla astrologa konieczna, większość astrologów porusza się w sferze wiedzy przejętej

Leon Cyboran : Wiedza naoczna może być wiedzą doświadczoną i ugruntowaną.

Werdykt ostateczny to rdzeń pracy astrologa z samym sobą.

Należy dokładnie wiedzieć: czy w werdykcie ostatecznym jesteś w głównym światłowodzie celu, i czy tak postrzegasz horoskop człowieka.

Trzeba być cały czas całkowicie przytomnym, że „innego” widzisz w sobie. Nie ma „kogoś”- oddzielnie od ciebie. Jeśli mówisz “Ja widzę”, to znaczy, że poznajesz siebie samego, przez odbicie istności, którą uważasz za oddzielną; ale w gruncie rzeczy widzisz tylko i wyłącznie samego siebie, nawet nie masz innej możliwości. “Ja widzę ciebie” – to znaczy, że impuls, który nazywa się “ja”, jest silniejszy od impulsu, który się nazywa “ty”.

Był rok 1960. Znajdowałem się w mieszkaniu mojego Mistrza, piękne słońce, a okna Jego pokoju wychodziły na ulicę. Jak dziś pamiętam, po drugiej stronie ulicy (ulica nie była szeroka, raczej wąska, to była ulica portowa, brukowana, w mieście portowym, na północy Europy) były stare domy. I po drugiej stronie, na balkonie stała kobieta, na sznurkach wieszała wypraną bieliznę. Stałem w oknie a mój Mistrz – Przyjaciel, znajdował się w drugiej części mieszkania. I patrzyłem na to światło, na ulicę, na tą kobietę, która podnosiła ręce i wieszała bieliznę, i stałem i patrzyłem, jak urzeczony – na Światło. Gdybym w tym momencie był kompozytorem to może usłyszałbym muzykę, gdybym był malarzem, może chciałbym to malować, ale ponieważ jestem z natury filozofem, wobec tego chciałem zobaczyć: co to JEST?
I w tym momencie mój Mistrz wszedł do pokoju. Powiedziałem – “Słuchaj, przecież To (On spojrzał przez okno) i s t n i e j e, niezależnie od tego czy ja istnieję czy nie”. On uśmiechnął się i cicho zapytał :
– ” D l a k o g o i s t n i e j e ? ”

I zasłona, nagle, jakby ją anioły uniosły, i zobaczyłem to samo, ale zupełnie inaczej.

ZROZUM – BEZ CIEBIE NIE MA WSZECHŚWIATA, ON NIE ISTNIEJE BEZ CIEBIE.

BEZ CIEBIE NIE MA HOROSKOPU, ON NIE ISTNIEJE BEZ CIEBIE.

WIĘC JEŚLI TY NIE ZNASZ SIEBIE, TO JAK MOŻESZ ZNAĆ HOROSKOP ?